[REC] - dojrzała sztampa?
Widziałem tego lata gorsze filmy, ale to „Rec" zawiódł mnie najbardziej. Żadnego innego nie próbowano wykreować na objawienie i nową jakość. A hiszpański niskobudżetowy horror poza porządną realizacją niewiele ma do zaoferowania.
Nowej jakości nie wnosi żadnej. Film nakręcono w stylu programu reality TV. Młoda dziennikarka jedzie z brygadą straży pożarnej na interwencję. Rutynowe zdarzenie zmienia się w prawdziwy horror. Z niewyjaśnionych przyczyn w kamienicy rozpętuje się krwawa jatka, a wszyscy, którzy znaleźli się w budynku zostają odcięci od świata.
Zdarzenia obserwujemy z punktu widzenia kamery, którą ekipa telewizyjna zabrała ze sobą. Nie zobaczymy zatem twarzy operatora, główną bohaterką będzie zaś dziennikarka i mieszkańcy, z którymi rozmawiała. Najbardziej drastyczne wydarzenia uda się zarejestrować kamerze, która będzie naszym oknem na świat grozy, ale nie będzie wrażenia inscenizacji.
Pozorowanie prawdopodobieństwa udało się realizatorom dobrze. Gorzej z historią, którą starali się opowiedzieć. Sam finał może zrobić wrażenie, ale zbyt wcześnie spodziewamy się, że do niego dojdzie. Wcześniejsze perypetie i sposób wywoływania lęku wśród widzów to schematy doskonale znane we wszystkich kinematografiach świata. Brytyjczycy opowiadali podobnie o przerażającym monstrum z londyńskiego metra, Amerykanie biorą często kamerę do ręki, by zaskakiwać nagłym pojawieniem się zombie lub zarażonych śmiertelnym wirusem.
Azjaci w rozpoznawalnym stylu opisują przeróżne klątwy. „Rec" to niskobudżetowa, sprawnie zrealizowana zbitka przeróżnych pomysłów stale obecnych we współczesnych filmach grozy. Nie zaskoczył mnie również podział opinii: internetowi recenzenci okrzyczeli film najbardziej przerażającym horrorem ostatnich lat, wywiedli nawet, że „Rec" jest dojrzały.
Recenzenci z gazet drukowanych mieli odmienne opinie. Pisali, że to sztampa, albo „po prostu sprawnie zrealizowany horror". Jeśli już zostać przy horrorach, w których przekonuje się nas, że to co oglądamy zostało zarejestrowane kamerą, wybieram „Projekt Monster".
Przeczytaj też zupełnie inną recenzję tego filmu. Jej autorem jest Dominik Panek.