Świrnięty facet z Bristolu (Posłuchaj)
Wojciech Jakubowski
W ten sposób wykorzystując swój ewidentny talent, w znaczącym stopniu przyczynił się do sukcesu debiutanckiej płyty grupy Massive Attack - "Blue Lines".
Kiedy opuścił szeregi zespołu z powodzeniem wystartował jako solista. W tamtych czasach, w połowie lat dziewięćdziesiątych, Tricky trafiał nie tylko na okładki czasopism muzycznych, ale i był bohaterem kolumn pism plotkarskich, a to za sprawą bliskiego związku z Bjork.
Potem przyszły jednak chude lata.
Kolejne płyty nie były już tak dobrze przyjmowane przez fanów i krytykę. Muzyk ostatecznie zamilkł na wiele lat. Przypomnieć o sobie postanowił równo rok temu wydając krążek: "Knowle West Boy". Podobnie jak na debiucie sporo tu wątków autobiograficznych oraz eksperymentów i zabawy muzycznymi konwencjami.
Prawie dwie dekady temu Tricky stwierdził: "Technicznie rzecz biorąc jestem totalnie naiwny, a emocjonalnie świrnięty" - i mimo upływu lat wciąż te słowa doskonale oddają charakter jego twórczości.
Miniony rok to czas powrotów wielkich nieobecnych sceny trip hopowej. Po długiej przerwie swoje płyty wydają: Portishead i Tricky właśnie. Być może nie zatrzęśli rynkiem muzycznym w takim stopniu, jak w czasach gdy za sprawą ich muzyki trip hop się rodził, to jednak udowodnili, że z ogłaszaniem śmierci gatunku należy się jeszcze chwilę wstrzymać. Co więcej, w Radiu Ram po album "Knowle West Boy" wciąż sięgamy, co jest, myślę doskonałą rekomendacją dla tej muzyki.
Muzyczny felieton Wojtka Jakubowskiego (Posłuchaj):
Więcej "Muzyki dzień po dniu" znajdziesz w zakładce MUZYKA, a TU wczorajszy felieton.