W Lubiążu nie chcą nożownika więc wrócił do Wrocławia
Jeszcze przed południem Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji informował, że mężczyzna został przewieziony do szpitala psychiatrycznego w Lubiążu. Jednak jak się dowiedziało Radio Wrocław - dyrekcja tej placówki jednak nie zgodziła się na to, by groźny dla otoczenia Dariusz K. trafił właśnie do tego ośrodka.
Mężczyzna wrócił do szpitala psychiatrycznego we Wrocławiu. Jak dowiedziało się Radio Wrocław - dyrekcja placówki zgodziła się na jego ponowną hospitalizację mimo, że wcześniej alarmowała, że nie ma odpowiednich środków bezpieczeństwa. Przy jego łóżku czuwają uzbrojeni policjanci. W poniedziałek prokuratura ponownie zacznie szukać dla niego placówki. 34-latek nie może trafić do aresztu śledczego bo jego dyrekcja nie chciała go przyjąć ze względu na stan jego zdrowia.
Do zabójstwa doszło w poniedziałek wieczorem. Po zatrzymaniu podejrzany o zadanie ponad 40 ciosów nożem przypadkowemu przechodniowi mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Tam jednak używając metalowego pręta zaczął demolować salę. Furiata obezwładnili dopiero policyjni antyterroryści i odwieźli do szpitala.