Nie ma chętnych do badania śniegu w Karkonoszach
Fot. Piotr Słowiński
Ratownicy i naukowcy, którzy się na śniegu znają, zorganizowali w Samotni specjalne warsztaty śniegowe, na których chcą wypracować sposoby wyjścia z obecnej sytuacji.
Określanie stopnia zagrożenia lawinowego jest bowiem jednym z najważniejszych zimowych zadań GOPR. Aby oceniać zagrożenie lawinowe każdego roku trzeba wykopać kilkadziesiąt kilkumetrowych dołów. To ciężka i niewdzięczna praca. Problem i to w całej Polsce, dostrzega także Krzysztof Migała z Uniwersytetu Wrocławskiego, który widzi również malejące zainteresowanie naukowców tematyką śniegu.
Tymczasem jak podkreśla, śnieg może być fascynujący.
Znanych jest obecnie i skatalogowanych około 5 tysięcy odmian jego kryształków. Nie muszą być wcale białe. Trzy lata temu w Karkonoszach spadł czarny śnieg, zabrudzony sadzą prawdopodobnie z wypalania traw na wielkich obszarach Wschodniej Europy. W latach 80 XX wieku, we Wrocławiu spadł natomiast żółty śnieg, zabrudzony piaskiem z Sahary. A to tylko jeden aspekt śniegu.
Jest on ważny także jako magazyn wody niezbędnej do wegetacji roślin, może też być przyczyną śmierci ludzi, czy to w lawinach, czy w komunikacji. Dlatego powinien być stale badany.