Konie, jeźdźcy i hodowcy w Siedlcu Trzebnickim (Zdjęcia)
Fot. Agnieszka Żulewska
Publiczność rozgrzała Marysia, amazonka w czarno-czerwonej sukni, z odkrytymi ramionami, na gniadym Płomyku brawurowo galopowała w pokazie jazdy hiszpańskiej. Popisywali się też kowboje w stylu western - jazda na dwóch koniach jednocześnie to dla nich pestka.
Szwadron Strażników Miejskich zatańczył Kadryla. Po pokazie konie odwiedziły "dosłownie" nasze studio terenowe - nie miały żadnych oporów aby zajrzeć do środka wozu satelitarnego. Wielkie brawa zebrał zaklinacz koni - Jerzy Sawka. Redaktor naczelny wrocławskiego oddziału Gazety Wyborczej czarował swoje konie na padoku - puszczał je wolno, a one słuchały go jak dzieci.
- Trzeba zacząć myśleć jak koń i popatrzeć im głęboko w oczy, a zrobią wszystko co zechcesz - mówił Sawka.
Najważniejsze jednak w tym roku były klacze. To one były oceniane komisyjnie. W skali od zera do 10 punktów. Dla właścicieli to poza prestiżem zysk, bo cena takiego konia rośnie kilkakrotnie.