Burmistrz pozwał internautów

Radio RAM | Utworzono: 14.07.2010, 10:03 | Zmodyfikowano: 14.07.2010, 10:05
A|A|A

(Fot. Flickr / THERKD / CC-BY-SA 2.0)

Burmistrz Karpacza Bogdan Malinowski pozwał czworo internautów o zniesławienie. Proces ruszy 3 września. Posiedzenie pojednawcze nie przyniosło efektów.

Loleczek, guestor777, hotelarz1977 oraz stawros77 pisali, że burmistrz może brać łapówki, jest nieudolny, pije alkohol i wywołuje różne incydenty po pijanemu.

- To nie był jeden komentarz, a cała seria komentarzy - przekonuje Bogdan Malinowski. - Trwało to w sumie wiele miesięcy. Aż wreszcie poczułem się dotknięty.

Bumistrz złożył w jeleniogórskim sądzie prywatny akt oskarżenia przeciw Loleczkowi, guestorowi777, hotelarzowi1977 oraz stawrosowi77. Znał tylko ich nicki. Choć przepisy mówią, że musi konkretnie wskazać sprawców, to nie był w stanie zrobić nic więcej.

Internauci pozostaliby więc anonimowi, gdyby nie interwencja sądu. Ten przez rok pracowicie znosił tajemnice telekomunikacyjne i korespondował z kilkoma firmami, by ustalić adresy IP, z których pisane były nieprzychylne Malinowskiemu komentarze. - Prywatny człowiek nie łamiąc prawa nie jest w stanie ustalić kim jest nadawca danej informacji w internecie - opowiada sędzia Andrzej Wieja. - Dlatego to sąd znalazł te komputery.

W akcie oskarżenia znalazł się więc strażnik miejski z Karpacza oraz trzech miejscowych przedsiębiorców. W tym Rafał Gersten, znany przeciwnik burmistrza Malinowskiego. Gersten odcina się od sprawy i podkreśla, że ustalony został jedynie numer IP komputera firmy, która użyczyła mu biuro. Nie ma żadnych dowodów, że guestor777 to właśnie on. - W całej tej sprawie może chodzić o to, by mnie wyeliminować z życia publicznego - podkreśla. - Proces nieprzypadkowo zaczyna się przed wyborami.

Posłuchaj relacji Radia Wrocław:

Internauci są zszokowani całą sprawą. Monika, regularna bywalczyni różnych forów, zauważa, że działanie sądu godzi w fundamenty internetowej wolności. Szczególnie, że drażliwe posty znikały z sieci zaraz po interwencjach burmistrza.

- Internet daje choć namiastkę wolności, bo można wyrazić anonimowo swoją opinię, choćby głupią, na każdy temat bez żadnych konsekwencji - mówi. - Teraz nie można być pewnym tego, że nie trafimy do sądu.

(Zdjęcie przy tekście pochodzi z Flickra. Jego autorem jest THERKD. Objęte jest licencją Creative Commons Attribution ShareAlike 2.0).

REKLAMA
Dźwięki
Burmistrz Karpacza pozwał internautów. Relacja Radia Wrocław