Powitanie za 400 tys. zł
Za ten napis (i kwiatki) Wałbrzych zapłacił prawie pół miliona złotych /Fot. Barbara Szeligowska
Pierwsze wrażenie trwa kilka sekund i jest absolutnie instynktowne. Psychologowie zgodnie twierdzą, że od owych kilku sekund może zależeć dalszy los znajomości czy kariery. Czy równie szybko jesteśmy w stanie pokochać lub znienawidzić miasto?
Jest efektowny skwer i imponujący, podświetlany napis z nazwą miasta i herbem. Wałbrzych wydał 400 tys. zł z własnego budżetu na tzw. "witacz" przy drodze wjazdowej od strony Wrocławia.
Jak inne miasta, nie tylko na Dolnym Śląsku dbają o pierwsze wrażenie i czy przypadkiem nie trafiają kulą w płot, sprawdzała Agnieszka Szymkiewicz:
Władze Wałbrzycha bronią inwestycji twierdząc, że to tylko jeden - obok rewitalizacji i licznych remontów - z elementów walki o zmianę wizerunku.
Czy miasta powinny inwestować w napisy witające podróżnych u rogatek? Szymon Sikorski z agencji PR uważa, że to dobry ruch marketingowy pod warunkiem, że napis niesie za sobą rzetelne informacje o mieście i nie kontrastuje z zaniedbanymi drogami czy kamienicami.