Strefa Stylu RAM – w czapce, w kapeluszu czy w berecie?
Ależ skąd - w tym sezonie chapeau bas, czyli kapelusz z głowy przed czapką. To one są supermodne i rządzą w tym sezonie. Konkretnie jakie? - WSZELAKIE. Filc i wszystko, co można z niego stworzyć na głowę, zwłaszcza ręcznie.
Folkowe klimaty, czyli nadmiar pomponów, wełna i urugwajski styl. Zdobienia typu dżety, cekiny, cyrkonie, futro, aplikacje i motywy kwiatowe. Modele policyjno-wojskowe z daszkiem, czapki-pilotki, kaszkiety - najlepiej włochate. Misiowate czapki-uszatki i półkoliste sztywne dżokejki.
Czapki typu XXL, z obszernym, opadającym tyłem, wełniane lub akrylowe, grunge'owe. Ale też kapelusze-kubełki czy też kaski, inspirowane latami 20., kapelusze z rondem w stylu lat 30. Berety z antenką, ozdobione nowoczesnym wzorem czy jakimś detalem.
Futrzane czapy i toczki a la Anna Karenina inspirowane carską Rosją. Wszystko to odpowiednio dobrane do cery, włosów, sylwetki, kurtki czy płaszcza i zima już nam nie straszna! Niech też nikt nie mówi, że nie da się z tej całej menażerii wybrać czegoś dla siebie...
A dlaczego warto? Bo nie tylko z powodów praktycznych dobrze jest mieć nakrycie głowy, przez którą ucieka aż 70 % ciepła, ale również dlatego, że może być modnie i szykownie.
Nosząc np. dobrze dobrany kapelusz podkreślimy swój styl i nasz indywidualny charakter. Bo czy potrafimy sobie wyobrazić, jakby wyglądali Humprey Bogart, Indiana Jones czy Michael Jackson bez nieodłącznej filcowej fedory, Mae West bez wielkich, ozdabianych kwiatami kapeluszy, Charlie Chaplin bez melonika? Kiepsko dość, prawda?
Choć dziś kapelusze nie są obowiązkowym elementem garderoby, warto poeksperymentować z własnym wizerunkiem i przyozdobić głowę nie tylko zimową czapką czy beretem. To naprawdę dobra propozycja dla tych, którzy i tak na co dzień mają wiele na głowie - zobaczycie, jak odpowiednie nakrycie głowy dodaje skrzydeł. Wiedzą o tym chętnie eksperymentujące artystyczne lekkoduchy... Być może przez kolorowy beret nasze myśli też staną się weselsze?