Mandat batem na dolnośląską kolej
Radio RAM sprawdziło, jaki efekt przyniosła podpisana dwa tygodnie temu umowa Urzędu Marszałkowskiego z Przewozami Regionalnymi. Zgodnie z nią za każde spóźnienie pociągu należy się kara - nawet do 5 tysięcy złotych.
Przewoźnik musi też zapłacić za odwołanie połączenia lub niezorganizowanie komunikacji zastępczej. Agnieszka Zakęś z departamentu infrastruktury zapewnia, że nowe przepisy przynoszą oczekiwane skutki.
Przewoźnik może też zostać ukarany za nie zapewnienie pasażerom odpowiednich warunków - np. brak ogrzewania w pociągu zimą, nie zamykające się okna i drzwi. Pieniądze z kar trafiają do budżetu województwa.
REKLAMA