Lusterkiem w słup
Jeszcze kilka lat temu problem nie istniał. Tak zwane "ogórki" mieściły się wszędzie.
Teraz, jak się okazuje, Wrocław w niektórych miejscach jest dla tramwajów po prostu za wąski.
Kilkanaście lat temu, kiedy na wrocławskie tory wyjechały nowsze modele, drogowcy musieli odsuwać od siebie tory. I nadal to robią przy okazji kolejnych remontów. Powód? Zmieniła się szerokość wagonów.
Teraz po Wrocławiu jeździ 7 różnych modeli tramwajów. Bywają jednak miejsca, gdzie motorniczy musi przejeżdżać "na żyletkę".
Posłuchaj:
REKLAMA
Dźwięki