Udana inauguracja stadionu?
Pokaz typu światło i dźwięk, film na temat przeszłości klubu na telebimach i doping prawie 43 tys. kibiców - tak wyglądał debiut Śląska Wrocław na miejskim stadionie na Pilczycach. Śląsk pokonał Lechię Gdańsk 1:0 i umocnił się na pozycji lidera Ekstraklasy.
Nie obyło się jednak bez wpadek. Powoli odbywało się wpuszczanie na stadion, i cześć kibiców się spóźniła, był problem z parkingiem i otoczeniem stadionu, które wciąż jest placem budowy. Rodzice z dziećmi narzekali na przeraźliwie głośne komunikaty wrzeszczącego spikera zawodów. Wszystko wynagradzał jednak świetny doping kibiców.
Powrót ze stadionu był również mocno skomplikowany - wstrzymano ruch na Lotniczej na kilkadziesiąt minut, przez korki i kibiców maszerujący środkiem ulicy. Wszystko przez kładkę nad Ślęzą, między stadionem i ulicą Lotniczą. Żeby nią przejść, trzeba było odstać swoje w tłumie. Ludzie wybierali więc okrężną drogę pod estakadą, po czym wychodzili na jezdnię.
Jak informują nasi słuchacze, komunikacja miejska stała w korkach, otoczenie stadionu to wciąż plac budowy, a kibice grzęźli w błocie.
Sytuacja może się nieco poprawić po otwarciu przystanku przy stadionie. Wtedy widzowie nie będą musieli już maszerować wzdłuż Lotniczej. Przystanek ma być
gotowy na mecz Polska-Włochy 11 listopada.
Policja mówi też o zatrzymaniu kibiców, którzy na wrocławskim rynku około północy odpalali petardy.