Dlaczego doszło do wypadku?
fot. archiwum radioram.pl
Błąd ludzki lub wypadek losowy np. zasłabnięcie motorniczego przyczyną piątkowego zderzenia trzech tramwajów na Legnickiej - to wstępne ustalenia specjalnej komisji powołanej przez prezydenta Wrocławia. Raport przedstawiono w Ratuszu.
Po wypadku wśród pasażerów pojawiły się podejrzenia, że problem leży w nowych tramwajach, które dość często ulegają awariom. Agnieszka Korzeniowska z MPK tłumaczy, że to nie prawda i że nowe Skody nie będą wycofywane z użytku. Także zdaniem komisji, to nie problemy techniczne były przyczyną zdarzenia.
Według ekspertów z MPK, tramwaj nr 33+, który uderzył z prędkością 45 km/h w dwa stojące przed nim pojazdy, miał prąd, ale z niewiadomych przyczyn motorniczy zaczął hamować dopiero 1,5 sekundy przed uderzeniem. Dlaczego? Nie wiadomo, bo mężczyzna, który kierował tramwajem Plus wciąż przebywa w szpitalu i nic nie pamięta. Wiadomo, że był trzeźwy, a do wypadku miało dojść w trzeciej godzinie jego pracy.
Tymczasem w prokuraturze rejonowej Wrocław - Fabryczna prowadzone jest dochodzenie w tej sprawie. Zabezpieczono już monitoring z tramwaju Plus oraz tak zwane czarne skrzynki ze wszystkich pojazdów biorących udział w karambolu. Prokurator Grzegorz Uciurkiewicz, który prowadzi śledztwo powiedział Radiu Wrocław, że jutro o godzinie 9 rano biegli będą odczytywać zapis ze skrzynek.
22 z 33 rannych w piątkowym wypadku we Wrocławiu wciąż leży w szpitalach. Lekarze już wczoraj popołudniu informowali, że większość z nich jutro wyjdzie do domów.
Zobacz również:
Wypadek tramwajów: 33 osoby ranne (Zdjęcia)