Chwilę grozy, miesiące leczenia
Jedna z poszkodowanych w wypadku, na wrocławskich Popowicach, najbliższe tygodnie spędzi w szpitalu. Z trójki kobiet, na które spadła linia energetyczna to właśnie ona ucierpiała najbardziej.
Lekarze ze szpitala przy Kamieńskiego opowiadają, że miejscami poparzenia na jej ciele sięgają czwartego stopnia. Sama poszkodowana mówi Radiu Wrocław, że niewiele pamięta.
Pozostałe dwie kobiety są w lepszym stanie - jedna przebywa jeszcze w szpitalu, drugiej udzielono pomocy na miejscu tuż po wypadku. O fatalnym stanie przewodów informowaliśmy na naszej antenie już rok temu.
PKP energetyka, które zarządzą linią zapewnia, że przewody były i są dobrze zabezpieczone, a całe zdarzenie to nieszczęśliwy wypadek. Sprawę bada prokuratura.
REKLAMA