Tragedia na Partynicach
fot. archiwum radioram.pl
Jej rehabilitacja może być bardzo skomplikowana. Wypadek na Partynicach bada prokuratura i Państwowa Inspekcja Pracy.
Kontrola nie została jeszcze zakończona, ale rzeczniczka PIP, Agata Kostyk-Lewandowska powiedziała nam, że powodem tragicznego zdarzenia mogła być zła organizacja pracy. Do wypadku doszło w październiku na terenie stajni, gdzie jeden z pracowników zrzucał z piętra wielkie bele siana, jedna z nich przygniotła kobietę.
Rzecznik straży miejskiej, Sławomir Chełchowski potwierdza, że doszło do wypadku, a poszkodowana od kilku lat pracowała w patrolu konnym. Jej koledzy będą organizowali pomoc na rehabilitację koleżanki, ale na razie jeszcze trwa leczenie szpitalne.
REKLAMA