Zakaz jest, ale interes się kręci
fot. radioram.pl
Konstrukcja pod, którą bezpośrednio znajdują się miejsca postojowe pozostawia wiele do życzenia. Mimo ostrzeżenia o niebezpieczeństwie dla ludzi kierowcy parkują tam w najlepsze, a dozorca pobiera opłaty.
Tablica z zakazem wjazdu, jak mówią okoliczni mieszkańcy, raz pojawia się, a raz znika. Wrocławska spółdzielnia mieszkaniowa Piast, która jest właścicielem obiektu, tłumaczy, że nic nie wiedziała o płatnym parkingu.
Prezes Jacek Kludacz obiecuje, że miejsce jak najszybciej zostanie ogrodzone.
To ma być doraźne zabezpieczenie zanim budynek doczeka się remontu. Na razie nie wiadomo, kiedy to się stanie, bo spółdzielnia nie ma na to pieniędzy.
Wraz z miastem stara się o wpisanie obiektu do rejestru zabytków - wtedy będzie mogła starać się o dofinansowanie.
Posłuchaj: