Odesłali go do domu. Zginął w wypadku

Radio RAM | Utworzono: 22.07.2013, 09:14
A|A|A

fot. archiwum radioram.pl

13-latek z Wrocławia zginął w wypadku samochodowym, po tym jak został wyrzucony z obozu. Do domu odwoził go przypadkowy mężczyzna.

Dolnośląskie kuratorium składa dziś do prokuratury doniesienie w sprawie śmierci 13-letniego Mateusza z Wrocławia. Chłopiec był na obozie harcerskim nad jeziorem Niesłysz.

Wyjazd zorganizował Dolnośląską ZHP. Według opiekunów nastolatek sprawiał kłopoty więc chcieli, by rodzice zabrali go z obozu.

Ci niestety nie mogli przyjechać. Wychowawca, bez wiedzy i zgody komendanta, zdecydował więc, że chłopiec zostanie odwieziony do Wrocławia z... dostawcą warzyw.

Po drodze samochód miał wypadek, w którym Mateusz zginął.

- To się nie miało prawa wydarzyć - mówi Janina Jakubowska z kuratorium



Szef obozu zapewnia, że już wyciągnął konsekwencje wobec wychowawców, którzy samowolnie zdecydowali o odwiezieniu chłopca do Wrocławia. Sprawę śmierci chłopca bada też prokuratura w Gorzowie.

REKLAMA