Karetki toną w korkach. A pacjenci...?
fot. archiwum radioram.pl
Pojazdy miały jechać ulicą Pasteura, która jest teraz jednokierunkowa, ale ratownicy skarżą się, że przejazd blokują pozostawione przy krawężnikach auta i samochody dostawcze. Rzecznik kliniki Sebastian Lorenc potwierdzał, że dowóz pacjentów jest utrudniony, ale jednocześnie zastrzegł, że szpital nie jest od organizowania ruchu tylko od leczenia.
W tej sprawie placówka wysłała już pismo do wydziału inżynierii miejskiej. Informuje w nim o możliwości zagrożenia życia chorych.
Sytuację uspokaja zastępca dyrektora wrocławskiego pogotowia, Zbigniew Dragan. Przyznaje, że docierają do niego informacje o utrudnieniach, ale nie było sytuacji zagrażającej życiu.
Dodaje też, że w kompleksie klinik nie ma Szpitalnego Oddziału Ratunkowego i pogotowie nie wozi tam pacjentów z wypadków czy wymagających natychmiastowej pomocy. Katarzyna Kasprzak z Wydziału Inżynierii Miejskiej powiedziała nam, że jeśli informacje o zagrożeniu dla chorych potwierdzą się, o pomoc zostanie poproszona policja.
Ratownicy dodają jednak, że na sygnale jeżdżą, albo lepiej powiedzieć powinni jeździć, na intensywną terapię dla dzieci i dorosłych, na chirurgię dziecięcą i do banku krwi.