NOP na rozprawie i manifestacji
fot. Elżbieta Osowicz
Przed wrocławskim sądem rozpoczął się proces osób, które w czerwcu ubiegłego roku zakłóciły spotkanie z profesorem Zygmuntem Baumanem na Uniwersytecie Wrocławskim.
Zostali obwinieni o zakłócenie porządku, za co grozi im kara grzywny. Przed gmachem sądu ustawili się działacze tej organizacji z transparentem.
Jak mówi Paweł Naskręt z NOP to wsparcie dla obwinionych.
Tymczasem na sali rozpraw stawiło się 23 obwinionych o zakłócenie porządku podczas wykładu prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim.
Sędzia zapowiedział, że dziś wysłucha obwinionych, na kolejnej rozprawie odtworzona zostanie płyta z zapisem zajścia na uniwersytecie. Na 7 kwietnia zaplanowano wysłuchanie świadków i ogłoszenie wyroku.
Sędzia na wstępie pytał kolejno obwinionych o to czym się zajmują, wielu z nich przyznawało że nie pracuje, kilku z nich na pytanie z czego żyją, odpowiedzieli: "z rodziców".
Sędzia nie zgodził się z wnioskiem o ustanowienie obrońcy z urzędu o co wnioskowało kilku obwinionych. W uzasadnieniu mówił, że obwinieni są w sile wieku, mogą pracować i ponosić koszty procesu.
Jeden z obwinionych wniósł o wyłączenie sędziego z procesu, twierdząc, że pozbawił go praw do obrony odrzucając wniosek o adwokata z urzędu. Ogłoszono godziną przerwę.
Po niej rozprawę wznowiono.
Obecny na sali, działacz opozycji antykomunistycznej oraz założyciel i przewodniczący Solidarności Walczącej, Kornel Morawiecki powiedział nam, że do tego procesu nie powinno dojść.
Pierwsza rozprawa we wrocławskim sądzie już się zakończyła.
Do zdarzenia doszło po koniec czerwca ub. roku. Profesor Zygmunt Bauman, który odwiedził Wrocław z okazji 150-lecia istnienia niemieckiej socjaldemokracji, miał o okolicznościowy wykład w sali Uniwersytetu Wrocławskiego.
Jego wystąpienie zakłóciła kilkudziesięcioosobowa grupa młodych ludzi związana z Narodowym Odrodzeniem Polski oraz środowiskiem kibicowskim Śląska Wrocław.
Całą akcją dowodził Dawid Gaszyński, szef dolnośląskiego oddziału NOP. Gdy tylko profesor Bauman pojawił się na sali, młodzi ludzie nie pozwolili na rozpoczęcie jego wykładu, wykrzykując m.in. hasła: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę" i "Norymberga dla komuny".
Sytuacja uspokoiła się dopiero po pojawieniu się na uniwersytecie oddziału antyterrorystów. Ich interwencja doprowadziła do tego, że protestujący opuścili salę i wykład się rozpoczął. Tydzień później zarzuty zakłócania spokoju i porządku postawiono ponad 20 osobom.
Obecny podczas uroczystości prezydent Wrocławia przepraszał później prof. Baumana. Ostro skrytykował także całe zajście: - "Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty w moim mieście" - miał powiedzieć Rafał Dutkiewicz.
Oświadczenie wydał także piłkarski Śląsk Wrocław, który potępił zachowanie osób zakłócających wykład. Sam prof. Bauman nie chciał komentować zajścia.
W listopadzie ub. roku do podobnego zdarzenia doszło na Uniwersytecie Gdańskim. Wystąpienie profesora Baumana zakłócili członkowie ONR, którzy na sali pojawili się z banerem "Komuniści do więzienia".
Profesor Zygmunt Bauman, dziś jeden z wybitnych socjologów, który w wyniku antysemickiej nagonki 1968 roku wyjechał z Polski, przyznał się do współpracy w latach powojennych z aparatem bezpieczeństwa. Był wysokim rangą oficerem komunistycznych służb wojskowych, które zajmowały się ściganiem i likwidacją niepodległościowego podziemia m.in. AK i żołnierzy wyklętych.