Przejechali "ogórkiem" przez świat
Na bezdrożach stracili koło, a w Australii toczyli nierówną walką z milionami much gorszymi niż jadowite węże, pająki i nasze komary, ale jak mówią - warto było!
Tego co przeżyli, zobaczyli, poznali nie odbierze im już nikt i nic. Taką właśnie mają ideę, by więcej być niż mieć, a "Busem przez świat" to pomysł na jej realizację.
Cztery lata temu studenci z Wrocławia kupili 20-letniego volkswagena tzw. ogórka i wyruszyli w świat.
Niskobudżetowa wyprawa oznaczała oczywiście spanie gdzie popadnie, konserwy, permanentny niedosyt wody i całą masę przygód.
Za nimi 9 wypraw i 36 państw czterech kontynentów. Kilkanaście dni temu wrócili z Australii i Nowej Zelandii gdzie kolorowym busem przejechali 25 tysięcy kilometrów. Jeszcze nie zdążyli się dobrze rozpakować, a już myślą o kolejnej wyprawie, tym razem do Ameryki Południowej.
Przy "Sobotniej kawie" inicjator całego zamieszania Karol Lewandowski i jedyna w ekipie dziewczyna Ola Ślusarczyk, dzielili się z nami wrażeniami na gorąco!
Od tej maszyny wszystko się zaczęło:
Ola, jedyna dziewczyna w męskiej ekipie do Ameryki i Australii:
Strach ma wielkie oczy:
W Australii i Nowej Zelandii zagrożenia były dwa:
Młodzi Polacy w świecie, a co na to świat?
Więcej o tym szalonym projekcie na stronie: www.busemprzezswiat.pl