Nie będzie paraliżu na wrocławskim Gaju? Afera o prywatną ulicę
archiwum radioram.pl
Jest szansa, że nie dojdzie do paraliżu wrocławskiego Gaju. Urząd miasta rozważa możliwość partycypowania w kosztach utrzymania ulicy Jabłecznej, która - choć używana przez wszystkich - jest drogą prywatną. Mieszkańcy Jabłecznej na razie nie wstrzymują zaplanowanej na połowę miesiąca blokady.
Do spotkania właścicieli Jabłecznej z urzędnikami i geodetami doszło w Wydziale Sprzedaży i Nabywania Nieruchomości. Mieszkańcy feralnej ulicy chcą ją sprzedać miastu choćby i za złotówkę, bo każdego roku muszą ponosić horrendalne opłaty związane z użytkowaniem wieczystym oraz podatkiem od nieruchomości. Niestety według urzędników skomplikowana struktura właścicielska Jabłecznej uniemożliwia szybką pomoc w przygotowaniu jej do sprzedaży. Dlatego pojawił się nowy pomysł – miasto szuka sposobu na pokrywanie kosztów utrzymania drogi – chodzi o około 200 tysięcy złotych rocznie. Jednak właściciele ulicy ostrożnie podchodzą do zapowiedzi urzędników i nie wycofują się ze swoich planów.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zamkną ważną ulicę na osiedlu, bo jest prywatna
Jeśli do połowy października nie dojdzie do porozumienia, to mieszkańcy Jabłecznej rozpoczną procedurę zamykania ulicy, co doprowadzi do komunikacyjnego paraliżu w tej części Wrocławia.