Na Stadionie Miejskim dziś gramy z... pajączkiem
fot. Przemek Gałecki
Ów "pajączek" zasłania murawę boiska kilkudziesięciu osobom. O problemie powiadomił nas jeden z kibiców, Tomasz Duda, który właśnie w tym sektorze ma wykupione karnety na cały sezon dla swojej rodziny.
- Już wiosną prosiłem o interwencję zarówno klub, jak i włodarzy stadionu. Takie traktowanie to po prostu brak szacunku - dodaje kibic: - Piłeczka jest odbijana z jednej strony do drugiej. Nikt się nie chce podjąć tego tematu, naprawić tej szyby. Jest to jedna wielka paranoja i zaniedbanie, i niechlujstwo z ich strony. Powinno być to usunięte, naprawione. Płacimy, chcemy korzystać w pełni z widoczności na stadionie i możliwości korzystania z tego widowiska sportowego.
Przedstawiciele stadionu tłumaczą, że znają problem, ale szyba nie mogła być wcześniej wymieniona bo podlegała gwarancji. Nowa zostanie zainstalowana nie później niż na spotkanie Polska-Szwajcaria 18 listopada.
Kibicom już dawno skończyła się cierpliwość. Ile można czekać? - pytają. - Nie po to kupiłem karnet dla całej rodziny, żeby teraz oglądał zamiast spotkania rozbite szkło - żali się pan Tomasz:
- Problem istnieje już od maja, czerwca. Poprzednia runda - zgłaszaliśmy do klubu temat dwa czy trzy razy oraz do zarządcy stadionu. Ludzie przyjeżdżali z Lublina z Rzeszowa i wielka konsternacja. Ktoś siada, zajmuje miejsca a przed sobą ma dwa metry kwadratowe pająka.
To nie nasza zła wola, a dbałość o finanse - odpowiada rzecznik wrocławskiego stadionu Adam Burak - bo szyba będzie wymieniona w ramach gwarancji.
- Niestety, długo trwające procedury spowodowały, że ta szyba będzie wymieniona dopiero w listopadzie. Robimy wszystko, żeby na mecz reprezentacji 18 listopada ta szyba już była wymieniona. Za wszystkie niedogodności muszę przeprosić - mówi Adam Burak.
Niestety, jak na razie, bez względu na formę piłkarzy, którzy nie mają z tymi problemami przecież nic wspólnego, zawsze wygrywa... pajączek.