Płyty tygodnia w RADIU RAM– ZAZ i L.U.C.
Materiały wydawcy
Paryż nie jest rodzinnym miastem Zaz , ale kocha je najbardziej na świecie i w nim czuje się najlepiej. Teraz postanowiła oddać mu hołd, dedykując całą płytę. Na albumie znajdują się między innymi duety ZAZ z wielkim Charlesem Aznavourem i młodą zdolną Kanadyjską piosenkarką Nikki Yanofsky. W studiu wspomógł artystę także legendarny producent Quincy Jones.
Miastem rodzinnym ZAZ jest Bordeaux, które opuściła mając 26 lat, by spróbować artystycznej kariery w stolicy. Poszczęściło się jej. Najpierw zdobyła angaż jako piosenkarka w kabarecie, a później, uciekając przed rutyną, śpiewała na Montmartre, gdzie przyciągała coraz to więcej i więcej słuchaczy. Nie tylko wspaniałym głosem, lecz również atrakcyjnym repertuarem, w którym było też miejsce na piosenki Elli Fitzgerald, Yvesa Montanda, Edith Piaf, dla której pisał także wspomniany Charles Aznavour. Wielki admirator talentu ZAZ zaśpiewał z nią w duecie w przeróbce jego własnej kompozycji „J'aime Paris au mois de Mai”. Mistrz nie skąpi młodszej koleżance komplementów: „ZAZ może zaśpiewać wszystko i zawsze porusza najczulsze struny w duszy. Dojdzie tak daleko jak tylko sobie zamarzy. Już osiągnęła ogromnie dużo. Jest pierwszą od lat francuską piosenkarką, która zrobiła tak wielką międzynarodową karierę”.
ZAZ zaprosiła do współpracy wielkiego Quincy’ego Jonesa (m.in. „Thriller” Michaela Jacksona), a ten zaproszenie przyjął. Amerykanin jest pod wielkim wrażeniem głosu Francuzki, czemu niejednokrotnie dał wyraz. „Ona ma prawdziwie bluesowy głos”– mówił Quincy. Piosenki na „Paris” ZAZ nagrała z towarzyszeniem big bandu. „Czuć energię każdego muzyka. Wprost nie da się usiedzieć” – zapewnia piosenkarka. Jako pierwsza płytę promuje przeróbka utworu Maurice'a Chevaliera „Paris sera toujours Paris”. Utworu, który „oddaje wolnego ducha miasta”, jak mówi ZAZ. Płyta to mieszanka jazzu, folku, francuskiej chanson, tanga. Zawiera w większości interpretacje utworów poświęconych stolicy Francji (m.in. Charlesa Trenet, Léo Férré'a).
Wokalistka wydała dotychczas dwa albumy studyjne. „ZAZ” z 2010 roku pokryła się w Polsce podwójną platyną (i wylądowała na szczycie OLISU-u). Druga płyta „Recto Verso” ukazała się w 2013 roku i rozeszła się na świecie w nakładzie 1,5 miliona sztuk.
Nowy album L.U.C.a „REFlekcje o miłości apdejtowanej selfie” ukazał się 10 listopada. To bardzo osobista płyta. Teksty piosenek nawiązują do ekstremalnych przeżyć artysty, które wydarzyły się w przeciągu ostatniego roku. Muzyka zawsze dodawała mu sił, również tym razem podziałała jak dźwignia i pomogła w twórczy sposób spojrzeć w przyszłość. L.U.C. postanowił do swoich tekstów wpleść fragmenty ważnych dla siebie piosenek z lat 70-tych i 80-tych.
W refrenach, pojawiają się przeboje, które śpiewali kilka dekad temu Irena Jarocka, Halina Frąckowiak, Magda Umer, Krystyna Prońko czy Stanisław Sojka. Wszyscy zaproszeni artyści wyrazili zgodę na wzięcie udziału w projekcie. Dzięki połączeniu nowych tekstów ze starszymi, udało się spoić ze sobą dwa pokolenia polskiej piosenki.
Kluczem doboru wybranych fragmentów piosenek nie była ich popularność. Zdecydowałem się na te, które są dla mnie bardzo ważne, często wiążą się z pięknymi wspomnieniami z dzieciństwa takimi jak szybka kolacja i powrót na podwórko do swojej bandy. Wróciłem do tych melodii z sentymentu, poszukując w nich neutralności wspomnień i siły do tego, żeby stawić czoła czarnej serii zdarzeń. – mówi L.U.C. - To nadzwyczaj pracochłonny projekt, który wymagał zdobycia zgód dziesiątek autorów, wykonawców i producentów a niejednokrotnie także ich spadkobierców znajdujących się poza krajem. – wspomina L.U.C.
Dotychczas na rynku nie ma zbyt wiele płyt remixujących historię polskiej piosenki, ponieważ łączy się to z dużym wyzwaniem prawnym i biurokratycznym. Niemniej jednak warto to robić, choćby po to, by zainteresować kolejne pokolenia rewelacyjnymi aranżami i kompozycjami zdolnych i tak ważnych dla polskiej kultury twórców.