Sprzęt wojskowy z Wrocławia na Ukrainę

Przemek Gałecki | Utworzono: 03.02.2015, 08:54
A|A|A

Zdjęcia z AMW: Przemysław Gałecki (Radio Wrocław)

Ukraina cały czas w ogniu - Zacięte walki trwają na wschodzie kraju. Jak podają kijowskie media, tylko w ciągu pierwszej doby lutego zginęło co najmniej 28 żołnierzy i 22 cywilów. Walki toczą się na wszystkich odcinkach frontu, a pomoc ma przyjść... także z Wrocławia.

- Żołnierze, którzy są tam na froncie, nie mają ubrań, marzną więc to jest pomoc dla nich. Na linię frontu te wszystkie rzeczy, które tutaj zakupię, pojadą - mówi Katarzyna Serafinowska-Gabriel ze Stowarzyszenia Pomocy Polakom na Wschodzie "Kresy", które szykuje transport darów.

Dary trafią na ukraiński front. Zostały kupione we wrocławskim oddziale Agencji Mienia Wojskowego.

- Dresy. Bardzo ciepłe, dobre, porządne, wojskowe dresy. Kominiarki, manierki. Nie ma niestety kurtek deszczowych, o których myślałam, że może będą - wyjaśnia Katarzyna Serafinowska-Gabriel.

Stowarzyszenie chciało kupić także hełmy, buty wojskowe czy przyborniki, ale tego sprzętu nie było w sklepie agencji przy ulicy Zwycięskiej. Członkowie organizacji zamierzają śledzić jednak kolejne przetargi i wyprzedaże, a towar busami zostanie przewieziony dla wojskowych i ochotników, którzy walczą na wschodzie Ukrainy. - Historia zatacza koło. Posłane jest tam, gdzie toczy się najnormalniejsza, okrutna wojna. Raptem tysiąc kilometrów od nas - dodaje przedstawicielka stowarzyszenia.

- To nie ma cech bojowych, że tak powiem. Jest wycofane z użytku przede wszystkim. Może to zakupić każdy obywatel - mówi Monika Marczowska z wrocławskiej agencji mienia.

Ale eksperci od spraw zagranicznych i polityki przewidują, że takie scenariusze to tylko kwestia czasu.

- Można na przykład zrobić konferencję prasową, położyć taki polski hełm, polski sprzęt. ostawić nawet tego orzełka, obok domalować ukraińską flagę i mówić o zakusach Polski w kierunku Ukrainy - zastanawia się Wiesław Gałązka, spesjalista ds. marketingu politycznego. Jego zdaniem Rosjanie z pewnością będą chcieli wykorzystać polski sprzęt do propagandy.

- Ta propaganda jest niezwykle ważna także dla samych Rosjan. Chodzi o wewnętrzną i propagandę w stosunku do własnych obywateli. Putin cieszy się cały czas ogromnym poparciem. Dla nas jest to kwestia posiadania pewnego rodzaju planu B propagandowego, w którym bylibyśmy w stanie odeprzeć zarzutu - rozpatruje Gałązka.

Czy taki plan istnieje? Nie otrzymaliśmy na to odpowiedzi, ale Grzegorz Schetyna, minister spraw zagranicznych wielokrotnie w ostatnich dniach podkreślał jak ważna jest jedności Unii Europejskiej ws. Ukrainy. Poniżej jedna z wypowiedzi z 29 stycznia po nadzwyczajnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państwu UE zwołanym w związku zaostrzającym się konfliktem na wschodzie:

"Szczególnie w kontekście tego, co dzieje się dzisiaj w Doniecku, Ługańsku, czyli powrotu do starć i do działań wojennych. Rosja dalej przeprowadza ciężki sprzęt i żołnierzy. Więc tutaj nic takiego się nie stało, żeby Unia Europejska pokazała swoje otwarcie w stosunku do Rosji."

Małgorzata Golińska, rzecznik Agencji Mienia Wojskowego, wie o transporcie sprzętu, który został kupiony we wrocławskim oddziale. Podkreśla, że jest to towar wycofany z obiegu i można go kupić nie tylko w sklepach agencji, więc dostęp jest szeroki, chociaż...

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że sytuacja jest napięta i w różny sposób mogą być takie sprzęty wykorzystane. Natomiast, tak jak mówię, nie my mamy na to wpływ. Polskie prawo nie zakazuje nam obrotu sprzętem, który nie wymaga posiadania koncesji - mówi Małgorzata Golińska z AMW.

Jan Rymarczyk z Uniwersytetu Ekonomicznego, zajmujący się sprawami międzynarodowymi dodaje: - Znając ich kłamliwą propagandę twierdziliby, że Polska zaangażowała się w wojnę z separatystami w Doniecki. Ale ja sądzę, że tym nie ma się co przejmować, bo i tak propaganda rosyjska jest absolutnie kłamliwa. Stosunki polsko-rosyjskie są bardzo złe. Trudno mi nawet wyobrazić sobie, żeby były gorsze. Gorsze to stan wojny.

Katarzyna Serafinowska-Gabriel jest już gotowa do pomocy w szykowaniu kolejnego transportu na Ukrainę. Nie zamierza również rezygnować ze sprzętu z agencji mienia wojskowego, bo jak tłumaczy: - Trzeba mieć pewną odwagę i nie dać się zastraszyć. Wiadomo jakie są metody Rosjan. Od wieków. Nie możemy się dać zastraszyć. Musimy ciągle mieć trzeźwe spojrzenie na sytuację.

REKLAMA