Do szpitala trafił pacjent, który waży 350 kilogramów
fot. Wikimedia Commons
Niedawno do szpitala w Polanicy trafił niespełna 40-letni pacjent. Przy jego transporcie pomagali strażacy i żołnierze.
Pierwszy problem pojawił się już na etapie transportu do szpitala, bo na Dolnym Śląsku nie ma karetki, która mogłaby zabrać takiego pacjenta. Pomogli strażacy i wojsko. Sytuacja była dramatyczna - opowiada chirurg Wojciech Wołoszczuk. - To należało potraktować jak ratowanie życia. Leczenie jest trudne pod każdym względem - poczynając od dawek leków, po operacje, bo zwykły stół nie wystarczy. Żaden polski szpital nie jest przygotowany do leczenia takich pacjentów - mówi Wołoszczuk.
Na początku było więc ratowanie życia - to się udało. Teraz trwa żmudne leczenie - pacjent nie porusza się samodzielnie. Viletta Kuc z oddziału rehabilitacji mówi, że trzeba chorego postawić na nogi, ale to droga bardzo długa: - Skupiamy się na uruchomieniu pacjenta w łóżku, aby mógł zmieniać sam pozycję ciała. Z naszą olbrzymią pomocą udało mu się ostatnio uzyskać na chwilę pozycję pionową.
Mężczyzna niewiele mówi o przyczynach swojej otyłości. Wspomina jedynie pobyty w okresie dziecięcym w sanatoriach, bo już jako dziecko miał dużą nadwagę - słyszymy od pracowników placówki.
Szpital musiał przystosować się do leczenia nietypowego pacjenta - między innymi z dwóch łóżek zrobiono jedno - opowiada prezes szpitala Renata Jażdż-Zaleska. Na razie nie ma mowy o operacji. - Będzie to możliwe po znacznej utracie wagi. Myślę, że w tej chwili żaden szpital nie podejmie się operacji pacjenta ważącego powyżej 220-230 kg - mówi Wojciech Wołoszczuk. To oznacza, że chory musi schudnąć ponad sto kilogramów. I że potrzebna jest dalsza kompleksowa nad nim opieka.
Ludzi z nadwagą przybywa w zastraszającym tempie. Anna Felińczak z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu badała wrocławskie dzieci w wieku szkolnym. Z jej raportu wynika, że 30 procent uczniów ma problem z nadwagę. Zdaniem badaczki, wszystko zaczyna się już we wczesnym dzieciństwie. - Mówimy, że jak dziecko jest okrągłe, to jest dobrze odżywione, a to może być początek otyłości. Otyłe dziecko ma duże szanse wejść w dorosłość także z nadprogramowymi kilogramami - wyjaśnia Felińczak.
KOMENTUJE
No to sprawdzamy, co lubią jeść dzieci we wrocławskich szkołach? - Lizaki, żelki, bułki słodkie - wymieniają bez chwili zastanowienia uczniowie. I tak mamy gotowych pacjentów - dietetycy z pewnością będą mieli co robić. Niestety, specjaliści, którzy profesjonalnie zajmują się ustawianiem diety, nie są refundowani przez NFZ - Joanna Mierzwińska z Funduszu odsyła gdzie indziej. - Naszym drogowskazem po systemie opieki zdrowotnej jest lekarz rodzinny, on nas powinien skierować do odpowiedniego specjalisty- do poradni chorób metabolicznych, endokrynologa, diabetologa, a nawet psychiatry - opisuje Mierzwińska.
Jeśli jednak nie znajdą się systemowe rozwiązania, problem będzie narastał. - Ci pacjenci pozostają sami sobie, muszą iść do dietetyka, muszą zapłacić kolejne pieniądze. Ciężko samemu zbilansować dietę - przekonuje Anna Felińczak.
fot. www.comunitycommons.org
Szpital w Polanicy organizuje specjalny zespół , który pomoże choremu po powrocie do zdrowia. Za 40-latka kciuki trzyma cały zespół, on sam nie chce rozmawiać z nikim spoza personelu. - Czuje się nieco lepiej, staramy się go wspierać, bywają cięższe chwile. Ale nie ma innego wyjścia - my walczymy, on musi walczyć razem z nami. Nikt nie chciałby spędzić reszty życia w łóżku, zdany na innych - mówi Violetta Kuc.
Otyłości nie dotyczy już tylko marginesu społeczeństwa. Około półtora miliona Polaków zmaga się z tym problemem. W wielu przypadkach dochodzi nie tylko do skrajnego nadwyrężenia zdrowia, ale też zagrożenia życia. Do końca nie wiadomo, ile osób cierpi na skrajną otyłość - która jest najbardziej niebezpieczna - mówi gość Radia Wrocław Magdalena Gajda społeczny rzecznik praw osób chorych otyłość. Otyłość dotyczy przede wszystkim krajów wysokorozwiniętych. Stanowi problem społeczny, a w przyszłości może przyjąć rozmiary epidemii i uważana jest za jedno z zagrożeń cywilizacyjnych rozwiniętych społeczeństw.