Żyją z wielką hałdą pod oknami (ZDJĘCIA)
Rok temu wykonawca wynajął na tam działkę na składowisko ziemi i zaledwie kilka metrów przed domami urosła wysoka na kilkanaście metrów hałda, a ciężki sprzęt dowozi urobek od rana do późnego popołudnia. W dzisiejszej Reakcji24 zajmujemy się problemem, który najbardziej dotyczy osób mieszkających przy ulicy Iwana Franki. Rok temu wykonawca wynajął na tam działkę na składowisko ziemi i zaledwie kilka metrów przed domami urosła wysoka na kilkanaście metrów hałda, a ciężki sprzęt dowozi urobek od rana do późnego popołudnia. Dziesiątki tysięcy ton:
Mieszkańcy rozumieją, że inwestycja wymaga poświęceń, ale oni dłużej nie chcą czekać i żądają interwencji inwestora. Hałas jest potworny, nie mówiąc o wdzierających się do mieszkań brudzie i błocie. Jednak najgorszy jest strach o dzieci - mówi Edyta Nadolska, mieszkanka feralnej ulicy:
Wykonawca obiecuje naprawić zniszczenia, ale podstawowe pytanie brzmi: dlaczego inwestor, czyli MPWiK dał wykonawcy wolną rękę na składowanie tysięcy ton ziemi wewnątrz osiedla? Estera Zuzel z wodociągów:
Hałda ma zniknąć do końca września, również w tym czasie inwestor obiecuje odbudować zniszczoną przez pojazdy drogę.