Opera Wrocławska na językach (KOMENTARZ)
fot. Adam Dziura/Wikipedia
Dyrektor opery Ewa Michnik zapewnia, że ma powody do dumy związane z tą procedurą - instytucję wspiera ponad 30-ści firm i to jest rekord w skali kraju. I rzeczywiście procedura jest jasna i jawna...do przetargu na pozyskanie sponsora i prawo do prowizji w wysokości 20-stu proc. mają i pracownicy Opery Wrocławskiej, ale też osoby i firmy z zewnątrz. Tyle, że w ciągu ostatnich lat kilkanaście umów zawarła rzecznik prasowa instytucji Anna Leniart, która zarobiła ponad 1 mln zł. Kwota spora, ale co podkreśla dyrektor Opery Wrocławskiej mogła ją zarobić każda inna osoba czy firma, która stanęłaby do przetargu. Stanęła firma Anny Leniart. Przypadek?
Opera zdobywa pieniądze od sponsorów i tworzy za to kolejne megaprodukcje. I chwała za to. Sytuacja jest mimo wszystko niejednoznaczna - rzecznik prasowa pozyskuje sponsorów w czasie pracy jako rzecznik prasowa Opery Wrocławskiej, czy po godzinach jako właściciel prywatnej firmy?
Trudno też wyobrazić sobie, by w przeciągu ostatnich lat, naprawdę nie było w tym mieście zainteresowania 20-stoprocentową prowizją z pozyskania sponsora dla niezwykle cenionej i znanej Opery Wrocławskiej. No chyba, że instytucja jako jedyna znalazła złoty środek na problemy finansowe placówek kultury.
Być może o skorzystaniu z pomocy rzecznik prasowej Opery Wrocławskiej powinni pomyśleć dyrektorzy teatrów z całego Dolnego Śląska. Na pewno wyjdą z długów. Szkoda marnować takiego talentu.