W obronie sekundników

Jeden za wszystkich wszyscy za jednego. Wsparli nas już dolnośląscy parlamentarzyści, ale także miejscy urzędnicy, instruktorzy nauki jazdy oraz policja. Teraz czas na ekspertów.

Czy z wrocławskich ulic znikną sekundniki? Miasto w ciągu kilku lat zamontowało 120 wyświetlaczy czasu, które działają na blisko czterdziestu skrzyżowaniach. Ministerstwo Infrastruktury jednak straszy, że urządzenia być może trzeba będzie zdemontować - chodzi o bezpieczeństwo, a raczej jego brak. Zdaniem niektórych ekspertów sekundniki prowokują nas, kierowców do mocniejszego wciskania gazu, gdy widzimy, że kończy się czas. O zdaniem zapytaliśmy nasze radiowego eksperta motoryzacyjnego Jacka Bluma:

We Wrocławiu sekundniki zamontowane są na około 30 skrzyżowaniach. Decyzja o ich montażu i demontażu należy do Wydziału Inżynierii Miejskiej. Na razie decyzji jednak brak.

 

 

Niebywałe - mówią z kolei dolnośląscy politycy znaleźli przestrzeń, w której się zgadzają. Głos w tej sprawie zabrał np. wrocławski poseł Prawa i Sprawiedliwości, Piotr Babiarz, który z "dużym zdziwieniem" przyjął stanowisko ministerstwa. W interpelacji zwraca się z prośbą o wycofanie z pomysłu likwidacji urządzeń.

Natomiast Patryk Wild z Bezpartyjnych Samorządowców, a zawodowo członek zarządu MPK, zgadza się z ministerstwem, że jest grupa piratów drogowych, którzy widząc niskie cyfry przyśpieszają i powodują zagrożenie.