Kampania do wrocławskich rad osiedli ruszyła na dobre

Jedni walczą tylko pod własnym nazwiskiem, inni zrzeszyli się np. pod szyldem Bezpartyjny Wrocław, czy Przyjazne Osiedle. Jednak nie martwią się kampanią. Michał Torz, kandydat do rady Swojczyce-Strachocin-Wojnów:
- Zgłosiło się akurat osiem osób na osiem miejsc w radzie. To będzie motywowało mnie do wytężonej pracy, żeby udowodnić iż nie był to łut szczęścia i przypadek.
Wyborów nie będzie w dziewięciu okręgach, np. na Hubach i Powstańców Śląskich, czy Kuźnikach. Z kolei najwięcej bo 66 chętnych zgłosiło na Przedmieściu Oławskim, 49 na Karłowicach – Różance, 38 na osiedlu Krzyki Partynice i Grabiszynie – Grabiszynku. Wybory już 23 kwietnia.
„Stop igrzyskom, zadbajmy o nasze osiedla!” - pod takim hasłem ruszyła kampania wyborcza Bezpartyjnego Wrocławia. Pod wspólnym szyldem zrzeszyło się blisko 80 kandydatów, którzy powalczą o miejsca w 20 wrocławskich radach osiedli. W sumie jest do wzięcia blisko 800 mandatów w 48 radach. Krzysztof Matolicz w radzie osiedla Grabiszyn-Grabiszynek jest już 4 kadencję. Teraz chce walczyć o kolejną: We Wrocławiu mamy budżety około 40-50 tysięcy na osiedle.W Poznaniu bywają około miliona albo ponad milion - to jest 20 razy więcej. Stąd mój postulat, by zwiększyć je także u nas, o co najmniej jedno zero.
Dorota Feliks, dyrektor Wrocławskiego Centrum Rozwoju Społecznego namawia by 23 kwietnia pójść do urn i zagłosować: Ja jestem przekonana, że mieszkaniec Wrocławia, który przyjdzie i świadomie dokona wyboru, będzie też potem zainteresowany pracą tej rady osiedla.