Niska frekwencja w wyborach do rad osiedli
Nie dotyczyło to jednak 9 okręgów – np. na Hubach, czy Powstańców Śląskich nie było głosowania, bo było tylu kandydatów, ile miejsc w radzie. W pozostałych miejscach w lokalach wyborczych otrzymaliśmy białą kartę – na niej w porządku alfabetycznym wypisano nazwiska i imiona wszystkich kandydatów w danym okręgu wyborczym. Głosowało się na tylu, ile mandatów przydzielonych zostało danemu okręgowi. I co ważne – głosowaliśmy bezpośrednio, a nie na listę wyborczą, więc każdy głos był bardzo ważny.
W tym roku kampania jest nieźle widoczna - były plakaty na przystankach, kandydaci wrzucali ulotki do skrzynek pocztowych. Ale mimo to zainteresowanie wydawało się być znikome. Posłuchajcie:
Jacek Sutryk, szef departamentu spraw społecznych w magistracie namawiał – weźmy sprawy w nasze ręce, dajmy mandat tym, którzy chcą zmienić coś w naszej najbliższej okolicy.
W 2013 roku zagłosowało zaledwie 3,94 proc. uprawnionych do głosowania osób, czyli nieco ponad 15 tys. mieszkańców Wrocławia.
POSŁUCHAJCIE MATERIAŁU: