Zablokowane na koncie pieniądze, zagraniczny wyjazd, w końcu nieporozumienie - oto powody, dla których Martin Kortmann nie zapłacił za wylicytowany przez siebie obraz. Wygrał go podczas tegorocznego koncertu charytatywnego organizowanego przez Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci.
Jak powiedział - nie zrozumiał, że obraz, co z resztą było napisane w katalogu przedmiotów do licytacji, jest reprodukcją i zamiast zapłacić ponad 50 tysięcy złotych, ostatecznie oddał obraz. Nie spodziewaliśmy się takiej sytuacji - mówi Beata Hernik z wrocławskiego hospicjum dla dzieci:
Aby odsłuchać załączonego dźwięku zaktualizuj przeglądarkę lub/i wtyczkę Adobe Flash Player.
Informacja o tym, że licytacja dotyczy reprodukcji widniała w katalogu. Obraz ma trafić na kolejną licytację na przyszłorocznym koncercie, chyba że wcześniej znajdzie się chętny, który dzieło kupi. Do tego czasu do obrazu mają zostać jeszcze domalowane kolejne elementy przez innych pacjentów po transplantacjach kończyn.