Wracamy na O Camiño de Santiago
zdj. Damian Odo
Rok temu szliśmy tamtędy z Andrzejem Krzyżanowskim. Tym razem naszym przewodnikiem był Damian Odo. Jego na Camino de Santiago zaprowadziła miłość do pieszych wycieczek.
Decyzja, by wyruszyć do Santiago de Compostela w tym roku, była spontaniczna. Marsz zajmował codziennie około ośmiu godzin, by zdążyć przed największym upałem.
Ważniejsza od celu okazała się sama droga. Szczególnie spotkani na trasie ludzie. Wakacje na Camino można ułożyć na każdą kieszeń. Budżet zależy głównie od miejsc noclegowych i menu. Damian zasmakował w dość tanim hiszpańskim specjale: tortilla de patatas.
Damian poleca Camino Frances, bo wędrówka rozpoczyna się w Pirenejach, a widoki zapierają dech. Najtrudniejszym etapem wędrówki nie są jednak górskie odcinki, a Meseta.
Do studia Radia RAM gość Podróży przyniósł Compostelę- certyfikat przejścia Camino. By go otrzymać, trzeba pamiętać na trasie o zbieraniu pieczątek.
Przejście Camino zajęło wrocławianinowi 27 dni. Na czas wolny w drodze wziął do plecaka, ze względu na kilogramowe ograniczenia, tylko jedną książkę: "Podróż na wschód" Hermanna Hessego.
Damian planuje już kolejną wyprawę. Z poznanymi w drodze do Santiago de Compostela podróżnikami chce wyruszyć w trasę po Stanach Zjednoczonych. Tym razem nie będzie to wędrówka piesza.
Finałem pielgrzymki Drogą św. Jakuba jest świętowanie w gronie nowo poznanych przyjaciół w centrum Santiago de Compostela.
Później szlak wiedzie jeszcze do Finisterre.
Damian po letniej wędrówce na Camino wciąż ma naładowane baterie na zimę. W Podróżach z Radiem RAM w kolejną sobotę czeka nas znów powrót. Przypomnimy sobie Tomasza Owsianego, który o Filipinach będzie opowiadał także na Targach Dobrych Książek.