Koniec pewnej epoki na Nadodrzu
Wroclaw [Wroclove]/Facebook
Pracował przez sześć dekad zaczynając u swojego ojca w Częstochowie, który również był szewcem. Jak tłumaczy, gdyby nie zdrowie pracowałby dalej, bo najważniejsze to robić to co się kocha...
A kocha tworzyć nowe buty, ale także rzeźby z drewna. Wykonał ich kilkaset.
Były pokazywane na wystawach m.in. w Muzeum Etnograficznym i przez lata zdobiły witrynę jego zakładu przy Łokietka:
Wojciech Mach, dziennikarz i wodzirej, tak mówi o początkach pracy chyba najsłynniejszego szewca we Wrocławiu:
Pytany co kocha bardziej - buty, czy rzeźbę - nie umie odpowiedzieć. Gdy rozmawialiśmy w zamkniętym już zakładzie pojawiali się kolejni klienci. Z butami, które trzeba naprawić:
REKLAMA