Internauci ratują kolejny wrocławski biznes
fot. Patrycja Dzwonkowska
- To była spontaniczna akcja - przypadkiem weszłam do salonu, by zmierzyć kapelusz, który spodobał mi się na wystawie. Gdy okazało się, ze sytuacja zakładu jest bardzo trudna przekonałam właścicielkę, by napisać o tym w internecie. To co się później wydarzyło, przerosło moje oczekiwania - opowiada wrocławianka Irma Wójcik:
Prowadząca pracownię od blisko 60 lat Helena Grajewska-Strojewska przyznaje, że po publikacji w internecie przez moment było gorąco, ale teraz ruch znów ustał. - Nie wyobrażam sobie, że zamykam zakład - przyznaje:
POSŁUCHAJ WIĘCEJ:
W podobnie trudnej sytuacji był ostatnio piekarz z Nadodrza - po publikacji postu w sieci po bułki i chleby ustawiła się długa kolejka.
ZOBACZ: Ruszyli po pieczywo by pomóc wrocławskiemu rzemieślnikowi w czasie pandemii