Przez domalowaną linię ciągłą muszą do domu wracać objazdem
fot. Andrzej Owczarek
Mieszkańcy mieli skracać sobie czas oczekiwania na dojazd do domu, wymijając czekające na czerwonym świetle pojazdy, i przejeżdżając po skosie przez pasy i drogę rowerową.
Elżbieta Maciąg z Wydziału Inżynierii Miejskiej tłumaczy, że trzeba było wybrać mniejsze zło:
Sporo kierowców ignoruje jednak nową linię i łamiąc przepisy jedzie po staremu.
Magistrat monitoruje nowe rozwiązanie i jest w kontakcie z policją.
REKLAMA