Wszystko co najlepsze: nowe brzmienia Afryki [POSŁUCHAJ]
Gqom Oh! fot. Tommaso Cassinis
Określenie muzyka afrykańska brzmi dość ignorancko w kontekście historii, zwyczajów i rozwoju różnych nurtów, które powstały na kontynencie jaki zamieszkuje ponad miliard ludzi. Tak samo krzywdzącym określeniem jest world music – bo czym tak naprawdę jest muzyka świata? Brzmieniem zakorzenionym w pewnym ośrodku? Miksem różnych kultur? Stwarza to więcej szkody, niż pożytku, w faktycznym poznawaniu muzyki. Dodaje enigmy, która w tym wypadku jest nieuzasadniona.
Zrozumiała jest potrzeba skrótu by ogarnąć myślą przekrój rynku muzycznego, jednak gdy staramy się nabrać szerszej perspektywy – warto pochylić się nad wiodącymi stylistykami w kontekście konkretnych państw czy regionów. Gdy powiemy: muzyka europejska - zapalają nam się różne lampki dotyczące charakterystycznych gatunków; ale czy jesteśmy w stanie wrzucić je wszystkie do jednego worka, by druga strona zrozumiała o co nam chodzi? Z wielkim trudem.
W tych dźwiękowych odsłonach bardzo ważnym elementem jest rytm, a często stosowanym zabiegiem – polirytmia, czyli nakładanie się różnych linii rytmicznych. Podstawą brzmień wywodzących się z Afryki są bębny. Istnieje ich wiele rodzajów, a najbardziej znanym na świecie jest djembe. To duży pojedynczy bęben na którym wybija się rytm przewodni: djembe jest podstawą, ale towarzyszą mu inne instrumenty o wyższym tonie i odmiennej barwie. Możnaby uznać, że tyle, ile istnieje rodzajów bębnów, tyle gatunków muzyki granej na nich, tyle też tradycyjnych rytmów. Djembe pojawił się w Afryce Zachodniej już w XIII wieku, stopniowo upowszechniając się na niemal całym kontynencie.
Współcześnie Afryka tętni afrobeats (nie myląc z afrobeatem). Artystki i artyści czerpią inspiracje m.in. z popu, rapu, dancehallu, R&B czy szeroko pojętej muzyki elektronicznej np. house'u lub innych, eksperymentalnych odmian. To fuzja brzmień, których podstawą jest zwykle linia melodyczna lokalnej muzyki tradycyjnej. To oczywiście żywy organizm, który pracuje - zmienia się, przekształca i zaciera granice - jednakże jesteśmy w stanie bez problemu rozpoznać ten szeroki parasol dźwięków. Duży wpływ na popularyzację afrobeats ma aktywność afrykańskich diaspor na świecie, społeczności, które wrastają w scenę muzyczną wraz ze swoim rdzennym spojrzeniem. Dziś cały świat kocha Wizkida czy Burna Boya, ale ciekawych twórców z afrykańskich krajów o takich samych ambicjach i umiejętnościach jest całe mnóstwo.
W audycji Wszystko co najlepsze sięgnęliśmy np. po regionalne odmiany muzyki klubowej jak kuduro z Angoli, melodyjne amapiano czy zadziorny gqom z RPA. Sprawdzimy też m.in. bongo flava czyli hip hop z Tanzanii. Podcast audycji Wszystko co najlepsze (23.02.2022) znajdziecie poniżej: