Nasza Klasa nie jest be, bo… (Felieton Leszka Budrewicza)
Dlaczego akurat ten moment uznaję za ostateczny?
Bo już Camus pisał, że moment buntu jest wyborem indywidualnym. To jest mój zupełnie prywatny bunt wobec samozniszczenia jednego z najbardziej pozytywnych zjawisk w polskich mediach po 1989 r. Jak wiele buntów, jest to bunt rozpaczliwy, niepraktyczny i bez znaczenia, ale właśnie dlatego - ze względów bardzo poetyckich - konieczny.
Jak widać, Nasza Klasa, czyli największe zjawisko socjologiczne w Polsce XXI wieku, jest nie tylko dumą Wrocławia i dowodem na to, że w epoce nowych technologii najważniejsza jest myśl ludzka. Jest też świadectwem, że w Polsce sukces wywołuje czasem również zawiść i złość, obok oczywistej sympatii dla pomysłu.
REKLAMA