Czy „Dziewczyna z igłą” zdobędzie Złote Lwy?

Jan Pelczar, BT | Utworzono: 25.09.2024, 18:35 | Zmodyfikowano: 25.09.2024, 18:43
A|A|A

fot. mat. prasowe Dziewczyna z Igłą

Galowy pokaz rozpoczął się o 18:30. Na miejscu był Jan Pelczar:

Przed „Dziewczyną z igłą” na galowym pokazie wyświetlono film „Kulej. Dwie strony medalu”, historia mistrza olimpijskiego w boksie pełna jest nie tylko starć w ringu, ale i tańca oraz dramatycznej gry z milicją w okolicach roku 68-go. Ale jeśli to thriller, to rozrywkowy. Teraz jurorów i widzów czeka zdecydowana zmiana tonacji. Czarno-biała „Dziewczyna z igłą” może ma piękne zdjęcia, ale opowiada wstrząsającą historię.

Światową premierę film o młodej robotnicy z trudnych czasów po I Wojnie Światowej miał w Cannes. Trudno w duńskim kandydacie do Oscara nie upatrywać jednego z faworytów festiwalu w Gdyni:

"Widziałem już wszystkie filmy z Konkursu Głównego i mogę powiedzieć, że dzieło Magnusa Von Horna jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepiej zrealizowanym i najmocniej dopracowanym. I chociaż osobiście wolę w tym filmie scenariusz i role aktorskie od formy, jaką wybrał dla swojej opowieści reżyser, to trzymam kciuki za powodzenie dolnośląskiej produkcji, a jednocześnie duńskiego kandydata do Oscara. Pytanie, czy jury odważy się dać w takiej sytuacji Złote Lwy, bo byłoby to poniekąd przyznanie, że duński kandydat jest lepszy od polskiego, czyli filmu „Pod wulkanem”, który otworzył gdyński festiwal".

Na Festiwalu w Cannes odtwórczyni głównej roli Vic Carmen Sonne mówiła, że dzięki swojej bohaterce często zapominała, że gra w filmie kostiumowym: "Nie różni się wiele od wielu współczesnych kobiet, ludzi. Cokolwiek się nie stanie, słyszy wewnętrzny refren: w życiu chodzi o coś jeszcze. Wiele razy nie potrafi przewidzieć konsekwencji swojego działania i ląduje w jeszcze gorszej sytuacji, ale zawsze powtarza sobie: chcę dobrego życia. Rozgląda się, co ma pod ręką i jak może je dla siebie zbudować. To bardzo inspirujące".

Film zainspirowała historia duńskiej seryjnej dzieciobójczyni, która kierowała po I Wojnie Światowej podziemiem adopcyjnym. Rolę przyjęła jedna z najbardziej znanych duńskich aktorek Trine Dyrholm. W Cannes tłumaczyła, że po latach przygotowań przekonała ją do tego ostatnia wersja scenariusza: "To był jeden z najlepszych scenariuszy jakie w życiu czytałam, jest bardzo złożony. Znałam Dagmar, jako postać historyczną. Wielu próbowało zrobić o niej film, mnie przekonało podejście, które bardzo lubię, za jakim idziemy w naszym filmie, że jej działania są konsekwencją struktury społecznej".

Na Festiwalu w Gdyni nie zapominają też o powodzianach. Twórcy zachęcają do zbiórek, organizatorzy zrezygnowali z produkowania corocznej niespodzianki na otwarcie, by budżet przekazać potrzebującym. Nie brakuje jednak filmów, które powstawały na zalanych terenach. Cztery z nich w Bystrzycy Kłodzkiej: „Kobieta z...”, „Lany poniedziałek”, „Dziewczyna z igłą” w Konkursie Głównym i „Skarbek” w sekcji Polonica.

W czwartek 26 września o 14:00 specjalne wydanie Strefy Kina prosto z Gdyni.
Partnerem programu jest:


REKLAMA

To może Cię zainteresować