Po katastrofie śmigłowca
Fot. Michał Waszkiewicz/Radio Wrocław
Służby wojewody przeanalizowały akcję. Nie ma odpowiedzi na pytanie dlaczego zginął pilot i ratownik a lekarz walczy o życie.
250 osób brało udział w akcji ratunkowej po wtorkowej katastrofie śmigłowca pogotowia lotniczego koło Jarostowa.
Lekarz w ciężkim stanie jest w szpitalu. Szef pogotowia lotniczego Robert Gałązkowski zapewnia, że maszyna którą lecieli musiała być sprawna inaczej nie zostałaby dopuszczona do lotu.
Poszukiwania miejsca katastrofy utrudniała fatalna pogoda. Rano na miejscu katastrofy prace wznowiła komisja badająca przyczyny wypadku.
Przez najbliższe dni rejon Dolnego Śląska będą zabezpieczać załogi ratowników z Gliwic i Zielonej Góry. W przyszłym tygodniu ma do Wrocławia trafić maszyna, która teraz przechodzi przegląd techniczny.
Polscy ratownicy teraz latają na blisko 30-letnich maszynach Mi2 jednak już wiadomo ,że będą mieli 23 nowoczesne śmigłowce - pierwszy z nich będzie do dyspoztycji pogotowia w sierpniu. Wtedy rozpoczną się szkolenia pilotów. Wszystkie maszyny mają pojawić się do grudnia 2010. Na Dolny Ślask ma trafić jeden nowoczeny śmigłowiec.