Prezydent Kaczyński: "Nie grozi nam Argentyna"

Radio Wrocław, (PAP) | Utworzono: 24.02.2009, 12:21 | Zmodyfikowano: 25.02.2009, 09:14
A|A|A

www.prezydent.pl

Skutkiem wejścia do ERM2 byłaby dalsza bardzo restrykcyjna polityka ekonomiczna - powiedział Lech Kaczyński. - Usiłuje się tworzyć wrażenie, że kryzys w Polsce wynika z tego, że nie mamy euro, a przynajmniej, że nie jesteśmy w ERM2 - dodał.

Posłuchaj relacji Radia Wrocław

Według prezydenta potrzebna jest prawdziwa debata publiczna, dotycząca sytuacji gospodarczej i wejścia do strefa euro. - Zamiast debaty usiłuje się stworzyć wrażenie, że wejście do strefy euro nas uratuje - mówił. - Gdybyśmy byli teraz w korytarzu ERM2, trzeba by było bronić waluty, na wielką skalę - powiedział Lech Kaczyński.

Jego zdaniem, obecność w korytarzu ERM2 mogłaby doprowadzić do obrony waluty "za wszelką cenę", bo deprecjacja (osłabienie złotego) nie mogłaby być większa niż 15 proc.

- To by było ograniczenie rezerw finansowych państwa, a mogłoby się skończyć nawet tak, że tych rezerw by zabrakło - ocenił. - Ja nie twierdzę, że system euro nie ma zalet, ale powinniśmy wiedzieć, jakie są argumenty obu stron - podkreślił.

Prezydent przypomniał, że spotyka się od dłuższego czasu w związku z kryzysem ekonomicznym ze specjalistami i praktykami, by samemu wyrobić sobie pogląd na te sprawy. - Ja jestem prawnikiem, a nie ekonomistą - nauczycielem akademickim i politykiem - zaznaczył.

Prezydent podkreślił, że źródła obecnego kryzysu są zewnętrzne i nasz kraj ma ograniczone możliwości działania. Przypomniał, że Narodowy Bank Polski podjął działania, by przywrócić zaufanie na rynku międzybankowym, ale nie udało się tego do końca przeprowadzić.

- Nie chcę wyręczać prezesa NBP Sławomira Skrzypka, ale z tego co wiem NBP przygotował cały zestaw działań, który miałby ułatwić dostęp do pieniędzy, a tym samym do kredytów - powiedział.

Zaznaczył, że w jego ocenie antypopytowe działania rządu - czyli ograniczenie wydatków budżetowych - wydają się mu "dyskusyjne". Kaczyński opowiedział się za bardziej energiczną polityką pobudzenia popytu wewnętrznego. W ocenie prezydenta, dzięki temu przedsiębiorcy mogliby sobie powetować straty wynikające ze zmniejszenia eksportu.

Prezydent podkreślił, że nie ma zagrożenia, by Polska wpadła w pętlę zadłużenia i stała się "drugą Argentyną". - Tam zagrożenie było inne, my nie mamy wysokiego zadłużenia i inflacja nie jest wysoka - podkreślał. - Nie grozi nam Argentyna, jeszcze raz podkreślam - nie grozi - dodał.

- W Polsce zarabia się i wydaje w złotówkach, a nie w euro. Inflacja nie jest wysoka, by mówić o takich stratach - mówił. - Nie mamy sytuacji, że nasze wynagrodzenia spadły - dodał. Podkreślił, że również wcześniejsze umocnienie złotego miało złe strony - kontrakty eksportowe musiały być wykonywane ze stratą.


Lech Kaczyński odwiedził też Wyższą Szkołę Oficerską we Wrocławiu. Posłuchaj relacji Filipa Marczyńskiego:

 

 


 

REKLAMA
Dźwięki