Znalazła dolary i oddała. Uczciwość znów zwycięża?
Na zdjęciu znalezione dolary (Fot. www.dolnoslaska.policja.gov.pl)
Kobieta przyszła wczoraj po południu do komisariatu na Grabiszynku i na okienku dyżurnego położyła zwitek pieniędzy. Okazało się, że są to używane dolary amerykańskie. Opowiadała, że znalazła je, wracając do domu. Policja sprawdziła pieniądze - okazało się, że są prawdziwe. Na razie nie zgłosił się nikt, kto by je zgubił.
O znalezionych dolarach pisaliśmy już niedawno. Wówczas worek z pieniędzmi przed jednym z banków w Jelczu Laskowicach znalazła 36-letnia mieszkanka podwrocławskich Ratowic. Bezrobotna, matka czwórki dzieci. Pieniądze, które zgubili pracownicy firmy ochroniarskiej, oddała. Dostała znaleźne.
Z czego wynika takie postępowanie? Czy jest to oznaka uczciwości, czy może częściej strachu o to, co może zrobić właściciel pieniędzy, gdy dowie się, gdzie się podziały? Zaczyna się zawsze tak samo - ktoś znajduje "kasę". Finał, jak pokazują policyjne statystyki, nie zawsze musi być miły...
- W Łukowie jedna z mieszkanek zauważyła leżącą na ulicy teczkę, w której było 7 tys. zł i laptop. Wszystko odniosła na policję a funkcjonariusze dotarli do właściciela.
- Z kolei w Szczecinie ktoś zostawił na ulicy 10 tys. zł. Pieniądze również zostały odniesione na komisariat, ale tym razem właściciela się nie udało odnaleźć. Banknoty trafiły do biura rzeczy znalezionych w urzędzie miejskim.
- A to już mniej chlubny przypadek: 21-letnia pracownica hurtowni z używaną odzieżą w Piotrkowie Trybunalskim w kieszeni jednej z kurtek odkryła kopertę a w niej 10 tys. euro. - Kiedy w pomieszczeniu nie było innych osób postanowiła z drugą wtajemniczoną koleżanką otworzyć kopertę - wyjaśniała Ewa Żerek z piotrkowskiej policji. Kobieta pochwaliła się "znaleziskiem" także innym pracownicom i dała im po 500 euro w zamian za milczenie. Po jakimś czasie oświadczyła swojemu szefowi, że chce się zwolnić z pracy. Ten zaskoczony decyzją poprosił, aby na spokojnie przemyślała swoje odejście i następnego dnia dała mu odpowiedź. Plan pokrzyżowały jej koleżanki, które uznały, że otrzymały zbyt mało za milczenie i o całej sytuacji opowiedziały właścicielowi magazynu. Policjanci zatrzymali 21-letnią mieszkankę powiatu piotrkowskiego. W jej mieszkaniu znaleźli prawie 5 tysięcy euro i tysiąc złotych. Za przywłaszczenie mienia grozić jej może kara do 3 lat pozbawienia wolności.