Dziwna przypadłość Kate Bush. Muzyka dzień po dniu (Posłuchaj)

Każdy z koncertów był 2,5-godzinnym spektaklem pełnym tańca i barwnych obrazów.
Wokalistka aż 17 razy zmieniała kostium. To była pierwsza i zarazem ostatnia trasa Kate Bush.
Po latach wspomina, że choć z jednej strony uwielbiała te występy to z drugiej czuła się na scenie mało komfortowo, a w trakcie kilku pierwszych wieczorów była wręcz przerażona.
- Cenię sobie prywatność - mówiła - i dlatego występowanie jest dla mnie takie trudne.
W kolejną dużą trasę nigdy już nie wyruszyła, jednak zdarzyło się jej jeszcze kilkakrotnie wystąpić gościnnie na prośbę przyjacół, m.in. Davida Gilmoura, który odkrył jej talent i sfinansował pierwszą sesję nagraniową. Pojawiła się także u boku Petera Gabriela i znów to samo uczucie: za każdym razem paraliżujace przerażenie.
A szkoda, bo zobaczyć występ tej wyjątkowej artystki na pewno byłoby wyjątkowym przeżyciem. Uwielbia za to, jak twierdzi, nagrywać płyty, należy zatem mieć nadzieję, że sprawi jeszcze sobie i nam tę przyjemność.
Muzyczny felieton Wojtka Jakubowskiego (Posłuchaj):
Posłuchaj też wczorajszego felietonu. Więcej "Muzyki dzień po dniu" znajdziesz w zakładce MUZYKA.