"Najwspanialsza niespodzianka, jaka może ci się przytrafić" - wywiad z Geoffem Wilkinsonem z formacji Us3 (Posłuchaj)

Radio RAM | Utworzono: 12.05.2009, 09:50 | Zmodyfikowano: 12.05.2009, 10:15
A|A|A

Geoff Wilkinson (Us3) /oficjalna strona artysty

(Posłuchaj pierwszej części wywiadu)

Michał Sierlecki: Gościem Radia RAM jest lider formacji Us3, Geoff Wilkinson. Witaj.

Na początku naszej rozmowy chciałbym zapytać o najnowszy, siódmy już album grupy Us3  „Stop, think, run". Czy mógłbyś wyjaśnić, skąd wziął się taki własnie tytuł tego krążka?

Geoff Wilkinson: - Zasadniczo to opowieść o tym, co wydarzyło się w moim życiu w ostatnim roku. W 2008 roku nie wydałem żadnego krążka. Muzycy też odpoczywali. Przez ostatnie lata albumy Us3 ukazywały się regularnie. Pod koniec roku 2007 potrzebowałem odpoczynku i trochę się przeraziłem tempem działania. Wszystko, czego pragnąłem, to zatrzymania się i zastanowienia nad tym, co robię. Przeniosłem studio w pobliże mojego domu , a wiele jego wyposażenia po prostu sprzedałem. Między innymi mój stary syntezator Moog. Kupiłem mnóstwo nowych rzeczy.  Dało mi to możliwość tworzenia na żywo w studiu i świeże podejście do nowej płyty, zupełnie inne, niż w przypadku pozostałych projektów. A teraz znów jestem w biegu. I o to chodziło- „Stop, Think , Run" . Myślę, że wielu twórców potrzebuje takiego oddechu, popatrzenia z dystansem na to co robią, by znów pójść naprzód. Ze mną było podobnie.

Każdy album Us3 to inny wokalista. Na tym nowym mamy aż dwie nowe postacie. To Sene i Brook Yung.

- To prawdopodobnie najmłodsi ze wszystkich twórców, jacy pojawili się na naszych albumach od czasu krążka „Under The Torch" . Przez te wszystkie lata nagrywania stworzyłem sieć kontaktów, zwłaszcza w Nowym Jorku i mogę dotrzeć do ciekawych ludzi, posłuchać ich demo. Ale w obecnych czasach odnalazłem tych artystów dzięki witrynie myspace, krążąc po sieci. Teraz prawie każdy ma tam swój profil. To znacznie łatwiejszy sposób poszukiwania ludzi.

(Posłuchaj drugiej części wywiadu)

Czy mógłbyś powrócić do początku kariery z Us3 i sukcesu utworu „Cantaloop Island" z samplami nagrania Herbiego Hancocka. To był wielki komercyjny hit wytwórni Blue Note i ponad trzy miliony sprzedanych kopii.

- To było wielkie zaskoczenie. „Cantaloop" rzeczywiście okazał się dużym sukcesem. Sądziłem, że zrobiliśmy nagranie w stylu funky load club. Dla wytwórni to też był szok. Najwspanialsza niespodzianka, jaka może ci się przytrafić. Wciąż mnie to zaskakuje po szesnastu latach od wydania tego nagrania. Reakcje tłumu w czasie grania tego utworu też są niesamowite i nigdy bym nie przypuszczał, że po upływie takiego czasu wciąż będziemy w stanie być w trasie i koncertować. Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu.

W nagraniu „Gotta Get Out of Here"z  nowego albumu możemy usłyszeć płacz dziecka. Skąd wziął się pomysł wsamplowania takiego odgłosu?

- Raperem w tym utworze jest Brook Yung. Włączyłem mu stare nagranie Charliego Mingusa „Scenes in The City" z lat pięćdziesiątych. W tle dało się słysześ coś na kształt dźwięków miejskiej paranoi. W latach osiemdziesiątych Branford Marsalis stworzył świetny cover tego tematu. Zagrałem mu wersję Branforda, ponieważ on użył tam wielu słów, które były wypowiadane. Zatem koncepcją stało się przetworzenie i uaktualnienie wersji „Scenes in The City" i próba inspirowania dla nowych rzeczy przez starsze.Brook napisał zatem słowa, ja dodałem płacz dziecka, by wrażenie było bardziej intensywne. Tekst świetnie oddaje to , co dzieje się tu w warstwie muzycznej.

(Posłuchaj trzeciej części wywiadu)

Mamy także przykład ostrej elektroniki w utworze „The Future Ain't What It Once Was" i wpływy brazylijskie, na przykład klubowy utwór w rytmie bossa-novy „She's With Me" i „Can I Get It" o charakterze latino.

 - Tak, jak wspomniałem, zmieniliśmy studio. Kupując nowy sprzęt, nie sposób uniknąć zmiany brzmienia i dlatego użyłem na tym albumie więcej elektroniki, niż w dotychczasowych projektach. Trochę zmodyfikowałem barwy. Każdy, kto zna mnie choć trochę wie, że jestem fanem muzyki latynoskiej. Jej wpływy można odkryć na każdym albumie Us3 i tak już chyba pozostanie do końca.

Jeśli już rozmawiamy o wpływach, to którzy artyści w obecnych czasach najbardziej cię inspirują?

- Jest ich wielu. Na przykład młody trębacz Christian Scott. Jego solowy album „Anthem" rekomenduję wszystkim, którzy słuchają hip-hopu i jazzu. Intereseujace w tej muzyce jest to, że krążek został nagrany na żywo przez zawodowych muzyków i łatwo dziś znaleźć muzykę hip-hopową inspirowaną jazzem , lecz ta płyta to jazzowy projekt z wpływami hip-hopu. Świetna mieszanka i odrobinę mroczna. Myślę, że on pochodzi z Nowego Orleanu i ta muzyka jest inspirowana tym, co stało się po przejściu huraganu Katrina.

Niedawno Christian Scott występowal we Wrocławiu w ramach festiwalu „Jazz Nad Odrą" u boku samego McCoyTynera. To wyśmienity trębacz.

(Posłuchaj czwartej części wywiadu)

Oprócz tego, że jesteś muzykiem, czy interesujesz się jeszcze innymi dziedzinami sztuki? Może masz jakieś hobby?

- Tak. Słuchanie muzyki (śmiech). Mam także sześcioletnią córkę i ona wypełnia mój czas.

Jakie są twoje plany na najblizsze miesiące. Rozumiem, że obecnie jesteście z Us3 w trasie?

- Ta trasa liczy dwadzieścia jeden dni i obejmuje jedenaście różnych krajów. Będziemy dużo koncertować w Europie, ale także zapowiadamy już koncerty klubowe  na wrzesień i październik. Zamierzamy również wystąpić w Chinach, co będzie niezwykłe, bo nigdy tam nie graliśmy.

Dziękuję ci za wywiad i życzę dalszych sukcesów.

- Także dziękuję.

 

 

REKLAMA
Dźwięki
(Posłuchaj pierwszej części wywiadu)
(Posłuchaj drugiej części wywiadu)
(Posłuchaj trzeciej części wywiadu)
(Posłuchaj czwartej części wywiadu)