Al Di Meola 15 lat temu (Posłuchaj)
Wojciech Jakubowski
Trochę to jednak dziwne, bo na czołówki fachowych pism trafiał w przeszłości wielokrotnie, przez wspomniany "Guitar Player Magazine" był też regularnie nagradzany- a wszystko w uznaniu wielkiego talentu.
Objawienie lat siedemdziesiątych, wtedy też był najlepiej sprzedającym się artystą grającym muzykę instrumentalną. Wirtuozeria i wyczucie - to jego cechy rozpoznawcze, podobnie jak balansowanie na styku przeróżnych gatunków, takich jak: fusion jazz, samba, tango, flamenco.
Potrafi sięgać po ambitny repertuar i z uwielbieniem nurzać się w komercji po uszy.
Podobno zaczynał od gry na perkusji, jednak w wieku lat dziewięciu, pod wpływem Beatlesów, przerzucił się na gitarę i wierny pozostał jej do dziś. Jednym słowem: Al Di Meola!
Do Polski zagląda ostatnimi czasy dość często, nota bene w czerwcu zagra w Płocku a w sierpniu wystąpi w Łodzi. Jednak jego koncert sprzed równo15 lat w Hali, wtedy jeszcze Ludowej, to było ważne wydarzenie i jedna z pierwszych jego u nas wizyt. W ciągu tych piętnastu lat niewielu było artystów, którzy potrafili zapełnić naszą Halę Stulecia. Jednymi z ostatnich, którym ta sztuka się udała byli Chick Corea i John McLaughlin w listopadzie ubiegłego roku- zresztą, tak się składa, dobrzy znajomi i byli współpracownicy Al Di Meoli.
Muzyczny felieton Wojtka Jakubowskiego (Posłuchaj):