"Był czystą kroplą w oceanie hałasu". Muzyka dzień po dniu
Wojciech Jakubowski
Album przyniósł 10 piosenek, głównie o samotności i skomplikowanych meandrach ludzkiej kondycji. Muzyka przepełniona jest smutkiem i melancholią. Mimo młodego wieku wokalisty debiut okazał się być dziełem bardzo dojrzałym i został entuzjastycznie przyjęty przez krytykę, wielkie gwiazdy muzyki jak i samych słuchaczy.
Buckleyowi wróżono fantastyczną przyszłość.
Po serii koncertów promujących "Grace", muzyk rozpoczął pracę nad kolejnym studyjnym albumem, którego jednak nie dokończył... 29 maja 1997 roku utonął w rzece Mississipi, miał wtedy zaledwie 30 lat.
Mimo tragedii współpracownicy postanowili dokończyć pracę nad albumem jednocześnie starając się zachować kształt najbardziej bliski wizji Buckleya. Przedwczesna śmierć w młodym wieku, wielki talent i przejmujące utwory, skomplikowana nieco mroczna osobowość karmiona narkotykami i alkoholem - to wszystko sprawiło, że w dniu pośmiertnej premiery albumu "Sketches For My Sweetheart The Drunk" Jeff Buckley był już legendą i ta legenda nie daje o sobie zapomnieć do dziś.
Muzyczny felieton Wojtka Jakubowskiego (Posłuchaj):