Drugi przypadek świńskiej grypy na Dolnym Śląsku
Chłopiec z Miłowic pod Oleśnicą przebywa w szpitalu w Sycowie. Jego 7-letnia siostra została zwolniona do domu, po pobycie w szpitalu we Wrocławiu. Lekarze nie chcieli jej zatrzymywać, bo gorączka spadła i stan dziewczynki jest dobry. Podobnie jej brat czuje się dobrze i jak dowiedziałam się - mimo, że choruje na świńską grypę - może zostać wypisany ze szpitala.
Rodzeństwo wróciło z rodzicami z Kanady 1 czerwca. Po kilku dniach jedno z dzieci poszło do przedzkola. Sanepid przebadał szystkich mieszkańców, którzy mięli kontakt z rodziną. Ani w przedszkolu ani w miejscowości nie znaleziono podejrzanego przypadku. Jak informują inspektorzy sanitarni ryzyko pojawienia się kolejnych zachorowań na skutek zarażenia od dzieci spada, ponieważ wirus wykluwa się w ciągu 7 dni. Dlatego poza podejrzeniami są praktycznie pasażerowie samolotu, którym rodzina z Miłowic wracała do Polski. Mimo to Sanepid apeluje, by osoby, które powróciły do kraju lotem nr LO 046 i występują u nich objawy grypopodobne, zgłosiły się do lekarza.