W różowych kaloszach przez Glastonbury (Posłuchaj)

Wojciech Jakubowski | Utworzono: 24.06.2009, 09:21 | Zmodyfikowano: 25.06.2009, 13:30
A|A|A

Wojciech Jakubowski

Błoto - nieodłączny element koncertowych maratonów na świeżym powietrzu, niekoniecznie kochane przez publiczność, było wówczas wszędzie i to w ogromnych ilościach. Solidarnie brodzili w nim nie tylko fani, ale i artyści, którzy nurzając się po kostki w rozwodnionej ziemi musieli pokonać drogę z garderoby na scenę i z powrotem. Nie było rady- Shirley Bassey w różowej, zwiewnej sukni do ziemi, również była zmuszona zanurzyć się w brązowej mazi. Z opresji wybrnęła jednak z klasą godną damy i weteranki sceny muzycznej- była bowiem przygotowana i na taką okoliczność- otóż na jej nogach wylądowały gumowce, oczywiście w kolorze sukni, czyli różowe. Na scenie zamieniła je na szpilki. Kiedy już stanęła przed publicznością dała młodszym kolegom po fachu doskonałą lekcję tego jak zdobywa się w kilka chwil przychylność tłumu i trzyma się go w garści do końca występu. Wtedy, 24 czerwca, Bassey kipiała energią, to był prawdziwy dynamit. Wyprawa na Glastonbury o mały włos nie skończyła się dla wokalistki tragicznie. W trakcie powrotnego lotu helikopterem, odbywającego się w trakcie gwałtownej burzy, pilot musiał awaryjnie lądować na boisku szkolnym. Na szczęście nikomu nic się nie stało. O tym koncercie wspominam między innymi też dlatego że ponad 70 letnia Shirley była jedną z ostatnich gwiazd starszego pokolenia, jaka pojawiła się na tej słynnej imprezie. Rok temu organizatorzy postanowili zmienić nieco filozofię doboru zapraszanych wykonawców. Wstępu na scenę odmówiono m.in. Davidowi Gilmourowi, który usłyszał, że jest za stary... No cóż, mam nadzieję, że zrobiło im się choć trochę głupio po obejrzeniu DVD ze Stoczni Gdańskiej, gdzie 50 tysięczna publiczność zdawała się mówić coś wprost przeciwnego.

Muzyczny felieton Wojtka Jakubowskiego (Posłuchaj):

 

Więcej "Muzyki dzień po dniu" znajdziesz w zakładce MUZYKA, a TU wczorajszy felieton.

REKLAMA
Dźwięki
Muzyka dzień po dniu. 24 czerwca 2009 r.