Była rockmanka gwiazdą muzyki soul
W tamtych czasach uwielbiała słuchać płyt takich zespołów jak Led Zepelin czy Oasis, mocno ciągnęło ją w stronę rocka. Zespół się jednak rozpadł a Corrine dała się pochłonąć kolejnej pasji- studiom. I być może do śpiewania nigdy by już nie wróciła gdyby nie, jak to często bywa, przypadek, a właściwie dwa przypadki. Podczas studiów dorabiała sobie jako szatniarka w klubie jazzowym. Wtedy właśnie odkryła świat spokojnej, nastrojowej muzyki. Zwłaszcza klimaty soulowe mocno przypadły jej do gustu. Zresztą od czasu do czasu mogła się w takim repertuarze sprawdzić bo zdarzało się jej występować z zespołami zapraszanymi do tego klubu. W sumie to nie wiadomo jak to się stało, że wokalny talent klubowej szatniarki wyszedł na jaw- pewnie przez przypadek. A ten drugi? To moment, w którym ktoś z wielkiej wytwórni płytowej usłyszał jej nagrania zaśpiewane wspólnie z Markiem Hillem z Artful Dodger i zakochał się w jej wyjątkowym głosie. Od tego momentu jej kariera zaczęła się toczyć już w typowy sposób: entuzjastycznie przyjęta debiutancka płyta, wielomilionowa sprzedaż, prestiżowe nagrody, uwielbienie milionów fanów. Od wydania tej pierwszej płyty mijają właśnie 3 lata. To spora przerwa. Co prawda w tym czasie pojawiła się gościnnie na płytach takich artystów jak: Marcus Miller, John Legend, Herbie Hancock, zawsze za te gościnne występy była bardzo chwalona, ale to nie to samo co zbiór premierowych, autorskich piosenek.
Na szczęście właśnie ogłoszono, że to milczenie zostanie niebawem przerwane. 1 lutego przyszłego roku ma ukazać się album „The Sea”. Longplay zapowiadać będzie piosenka „I'd Do It Again”, która lada moment trafi do stacji radiowych. Mam nadzieję, ze będzie to utwór, który zaostrzy jeszcze bardziej apetyty i sprawi, że „The Sea” będzie bardzo wyczekiwanym wydawnictwem.
Muzyka dzień po dniu (Posłuchaj):