Listkiewicz we wrocławskiej prokuraturze
Fot. Dominik Panek
Nie chciał jednak wówczas odpowiadać na pytania śledczego badającego wątek nieprawidłowości gospodarczych w Polskim Związku Piłki Nożnej.
Na poniedziałkowe przesłuchanie przyjechał ze swoim adwokatem. Michał Listkiewicz jest podejrzany o to, że zdecydował, iż należne Widzewowi ponad siedem milionów złotych nie zostaną przelane na zajęte przez komornika klubowe konto, a na firmowe właściciela drużyny.
Co mówił po przesłuchaniu? (Posłuchaj):
REKLAMA
Dźwięki