Co nowego w 2010?
Wojciech Jakubowski
Po długiej przerwie z zestawem nowych piosenek zjawi się Sade, której chyba jako jedynej z nielicznych artystek wciąż wybaczamy, że od kilkunastu lat nagrywa niemalże bliźniaczo podobne di siebie piosenki. Jednak jest w nich coś takiego, że z przyjemnością zatapiamy się w tę muzykę. Pierwszy singiel już jest. „Soldier Of Love” na kolana nie rzuca, ale trzymam kciuki za pozostałe kompozycje. Jeżeli jesteśmy przy paniach to kontynuację „New Amerykah Part I: 4th World War” zapowiedziała pierwsza dama neo soulu Erykah Badu. Na „New Amerykah Part II: Return Of The Ankh”, które ukaże się pod koniec lutego, będzie zdecydowanie mniej polityki a więcej uczuć i emocji. Nie będzie też już dominować elektronika, którą zastąpi brzmienie tzw. „żywych instrumentów”. Angelique Kidjo z kolei już w styczniu zaproponuje nam zestaw kompozycji pochodzących z jej rodzinnego Beninu, kilka coverów, będą też i nowe utwory. Wśród gości John Legend i Christian McBride. A panowie? No oni też przygotowali szereg niespodzianek. Na koniec grudnia przyszłego roku przesunęli ostatecznie premierę „Seniora” muzycy grupy Royksopp, nad którymi znęcałem się trochę ostatnio. Groove Armada z kolei szykuje rewolucję. Andy i Tom mają dość nagrywania płyt będących mieszanką reggae, house'u i chilloutu. Teraz postanowili postawić na odświeżenie swojego brzmienia i wizerunku. „Black Light” ma być albumem zaskakującym- oby to było zaskoczenie pozytywne! No i jeszcze Massive Attack!
O ile nie spędzą 2010 roku na poprawianiu kropek i zaokrąglaniu ogonków w zapisach nutowych swoich najnowszych kompozycji, to może wreszcie dotrzymają terminu i nowa muzyka wreszcie do nas dotrze.
Czy o kimś zapomniałem? Oj, na pewno kogoś pominąłem bo sporo nowych albumów szykuje się do premiery. No właśnie... byłoby mi uleciało! Przecież Pat Metheny przygotowuje się do serii występów, ma też pojawić się w okolicach kwietnia longpaly. Ale o Pacie to może więcej jutro przy okazji zapowiedzi koncertowych na 2010 rok.
Muzyka dzień po dniu (Posłuchaj):