Noworoczne dzwony (Posłuchaj)
Wojciech Jakubowski
Żadna z działających na początku lat siedemdziesiątych wytwórni nie była zainteresowana opublikowaniem materiału, który tak bardzo różnił się od tego, co wówczas dominowało na rynku, że nie wróżono mu powodzenia. Na szczęście dla Oldfielda i jego „Dzwonów Rurowych”, niezwykle nowatorskimi, jak na tamte czasy, kompozycjami zainteresował się Richard Branson. Człowiek ów, który do tej pory jedynie handlował płytami, postanowił założyć wytwórnię, miejsce, które w późniejszych latach stało się przystanią dla wielu znakomitych i ważnych w historii muzyki zespołów. Tak powstała słynna wytwórnia Virgin Records.
Choć dzieło Oldfielda to dwie ponad dwudziestominutowe suity, to jednak, tak naprawdę, opierają się one na zaledwie czterech tematach muzycznych, które nieustannie powracają by rozwinąć się za każdym razem w inny sposób. Oldfield zagrał w sumie na 28 instrumentach. Wszystkie te partie trzeba było potem w trakcie żmudnego procesu nakładać na siebie, co przy ówczesnym stanie techniki nagraniowej nie było takie łatwe. Przygotowanie do nagrania albumu trwały ponad 9 miesięcy, sama praca w studiu zaledwie 3 tygodnie. Sukcesu, jaki odniosła ta muzyka, nikt się nie spodziewał. Do dziś album rozszedł się w ponad 18 milionowym nakładzie i jest jednym z najlepiej sprzedających się wydawnictw z katalogu Virgin Records. Ma na koncie Grammy i wiele tygodni spędzonych na listach przebojów po obu stronach oceanu.
Ten sukces spowodował także, że od tego momentu bardziej przychylnym okiem zaczęto spoglądać na muzykę instrumentalną, co w latach późniejszych zdecydowanie ułatwiło drogę takim kompozytorom i wykonawcom jak J. M. Jarre czy Vangelis. Oldfield, który niedawno przyznał, że nigdy nie był całkowicie usatysfakcjonowany rezultatem, ani ogólnym brzmieniem, ani wykonaniem materiału, który trafił na płytę, w 1992 i 1998 roku zdecydował się na wydanie kolejnych części „Tubular Bells”.
Te jednak nie powtórzyły sukcesu dzieła sprzed 36 lat. Dzieła, którego fragmenty wielokrotnie wykorzystywane były w filmach, reklamach, programach telewizyjnych. 1 stycznia 1974 roku temu niezwykle ważnemu dla muzyki tamtej dekady albumowi brytyjski przemysł nagraniowy, po raz pierwszy w historii, oficjalnie przyznał status złotej płyty.
Muzyczny felieton Wojtka Jakubowskiego (Posłuchaj):